Siedziałam przy barze i uważnie obserwowałam Stelle i
Chrisa, którzy bawili się w najlepsze.
Tuż obok mnie siedział Justin, który cały czas bacznie
obserwował co dzieje się w klubie. Tak jakby się bał, że nagle stanie się coś
złego.
Po chwili swój wzrok z tańczących ludzi przeniósł na mnie.
Przysunął się do mnie jeszcze bliżej i objął mnie w talii tak jakby chciał
podkreślić, że jestem tylko i wyłącznie jego.
Trzymałam drinka w swoich dłoniach i starałam się ignorować
to, że dłonie Justina w jednej chwili znalazły się pod moją bluzką.
Starałam się wyglądać na zrelaksowaną i spokojną.
Stella i Chris przestali tańczyć. Stanęli z boku żeby nikomu
nie przeszkadzać. Rozmawiali i co chwila śmiali się z czegoś. Wyglądali razem
naprawdę uroczo.
Po chwili poczułam ciepły oddech Justina tuż obok mojego
ucha.
-Chodźmy stąd- powiedział na tyle głośno i wyraźnie, bym
mogła go usłyszeć
-Przecież dopiero przyszliśmy- prawie, że krzyknęłam
Ta głośna muzyka zaczynała mnie już naprawdę irytować.
Wspominałam już, że nie za bardzo przepadam za imprezami? Tysiąc razy bardziej
wolałabym się spotkać u kogoś w domu, pooglądać filmy i zjeść tyle popcornu ile
tylko dam radę. Przyszłam tu tylko i wyłącznie dlatego, że już dawno obiecałam
to mojej przyjaciółce.
Byliśmy w klubie nie całą godzinę i myślę, że Stella
zabiłaby mnie, gdybym teraz tak po prostu stąd wyszła. Inna sprawa, że nawet
gdybym chciała nie mogłabym tego zrobić ponieważ spałam dzisiaj u niej, więc
musiałam wrócić do domu razem z nią.
-Wiem, ale nie podoba mi się tu- seksowny głos Justina
ponownie dotarł do moich uszu
Wyjął dłonie spod mojej bluzki i już chciał wstać, żeby mnie
stąd zabrać, ale nagle tuż przy nas pojawiła się Stella.
-Hej!- krzyknęła- Co z wami? Przyszliśmy tu żeby się bawić,
więc ruszcie łaskawie swoje tyłki- z jej twarzy nie schodził uśmiech
Chwyciła mnie za dłoń i wyciągnęła na parkiet nie za bardzo
zważając na to, że kompletnie nie miałam na to ochoty.
Wyjście stąd teraz razem z Justinem było o wiele lepszym
pomysłem. Moglibyśmy pójść gdziekolwiek, mogłabym nawet stać na dworze oby
tylko było cicho i nie było tylu ludzi.
Po chwili pojawił się przy nas Chris, uśmiechnął się do
mnie, po czym szepnął coś Stelli do ucha na co ona wybuchła głośnym śmiechem.
Oni byli pijani. Może nie jakoś bardzo tak, żeby nie
kojarzyć co się dzieje, ale byli i czułam, że niedługo trzeba będzie ich stąd
wyprowadzić.
-Idę zamówić po jeszcze jednym drinku- Chris zwrócił się do
Stelli, po czym przerzucił swój wzrok na mnie
-Buena, tobie też coś zamówić?- podszedł do mnie bliżej, tak
by lepiej usłyszeć moją odpowiedź
-Nie dziękuje
„I tobie też radzę już nic nie pić” pomyślałam, gdy
zobaczyłam, że Chris idzie w stronę baru tak jakby zaraz miał się przewrócić.
Gdy Justin go zobaczył natychmiast podszedł do niego. Gdyby
nie ta cholerna muzyka myślę, że usłyszałabym co nieco z ich rozmowy, ale w tej
sytuacji nie słyszałam kompletnie nic. Tak czy inaczej Justin na pewno nie był
zadowolony z tego w jakim stanie był jego kumpel.
-Buen słońce ty moje- Stella dosłownie uwiesiła się na mojej
szyi- Baw się- puściła mnie i zaczęła kręcić się wokół własnej osi
-Stella przestań- chwyciłam ją za ramię zatrzymując ją w ten
sposób
Jeśli kręciłaby się tak jeszcze przez jakiś czas myślę, że
nie skończyłoby się to dobrze.
-O patrz!- wrzasnęła nagle- Idzie Chris.
Spojrzałam w tamtą stronę widząc, że chłopak zbliża się do
nas w ręku trzymając kolorowe drinki.
-Dziękuje- powiedziała słodkim głosem Stella, gdy Chris
podał jej jednego z nich
-Niezła blondyna- usłyszałam nagle jego głos, ale nie
wiedziałam czy naprawdę to powiedział czy tylko mi się zdawało
-Co?- spytałam jakby wyrwana z innego świata
Oboje ponownie się zaśmiali.
-Mówię, że Justin wyrwał niezłą blondynę.
Na te słowa od razu przeniosłam wzrok w stronę baru przy
którym siedział Justin i dostrzegłam, że na krześle tuż obok niego gdzie
jeszcze niedawno siedziałam ja teraz siedziała jakaś dziewczyna.
-No ładnie, ładnie…- zaczęła Stella- Zostawiasz go na
chwilę, a ten już podrywa jakieś laski. Musisz go lepiej pilnować- wybełkotała,
po czym upiła łyk swojego drinka
Gdy Stella i Chris ponownie zaczęli tańczyć zapominając o
wszystkim i po prostu dobrze się bawiąc ja stałam na środku parkietu co chwila
popychana przez tańczących ludzi i wpatrywałam się w Justina i w tą sztuczną
blondynę.
Siedziała tuż obok niego, zdecydowanie za blisko i cały czas
coś do niego mówiła. Ubrana była w bluzkę na ramiączka, bardzo obcisłą
spódniczkę i buty na tak wysokim obcasie, że gdybym ja takie założyła to
zapewne zabiłabym się w nich. Włosy miała związane w wysokiego kucyka, a na
twarzy mocny makijaż. Myślę, że gdyby go zmyła żadne z nas już by jej nie
poznało.
Justin uważnie jej się przyglądał od czasu do czasu biorąc
łyk swojego drinka.
Po chwili dziewczyna słodko się do niego uśmiechnęła, po
czym jej dłoń wylądowała na jego ramieniu, a we mnie w tym momencie wszystko
się zagotowało. Jakim pierzonym prawiem ona go dotyka?
Przysięgam, że w tym momencie miałam ochotę do niej podejść i
wydrapać jej oczy.
Justin jakby nerwowo się poruszył, ale nic z tym nie zrobił.
Po prostu tam siedział pozwalając na to, by dłoń dziewczyny sunęła po jego
ciele przechodząc przez jego szyję, prosto na kark. Widziałam jak przygryza
dolną wargę, wplatając palce w jego włosy. W tym momencie Justin zwinnie
zeskoczył z wysokiego barowego krzesła i stanął obok niej kontynuując rozmowę.
W końcu się ocknęłam i odsunęłam się trochę na bok by nie
przeszkadzać tańczącym ludziom.
Kompletnie nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Czy on
flirtował z tą dziewczyną? Powinnam tam teraz podejść czy po prostu wyjść z
klubu? Nie. Uciekanie nie jest dobrym pomysłem.
Ta pusta blondynka nadal wdzięczyła się do niego, a ja
zauważyłam, że Justin zaczął rozglądać się we wszystkie strony. Czyżby sobie o
mnie przypomniał?
Weszłam na środek parkietu i postanowiłam wmieszać się w
tłum. Przepychałam się przez tańczących ludzi, gdy nagle ktoś wpadł na mnie z
taką siłą, że wylądowałabym na podłodze, gdyby nie to, że znalazłam się w
czyichś silnych ramionach.
-Przepraszam- powiedziałam od razu, odwracając się by móc
zobaczyć kto uratował mnie od upadku
Jak się okazało był to bardzo przystojny chłopak o zielonych
oczach i niechlujnie ułożonych włosach, które z całą pewnością pasowały mu, bo
wyglądał w takiej fryzurze cholernie seksownie.
Po jego oczach widać było, że nie jest do końca trzeźwy.
Patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem zbliżając się do mnie coraz bardziej.
Nawet nie wiem kiedy dosłownie przycisnął mnie do siebie, a jego dłonie
wylądowały na moim tyłku.
Chciałam go odepchnąć, naprawdę ostatnią rzeczą na którą
teraz miałam ochotę było tańczenie z jakimś pijanym kolesiem, nawet jeśli był
to cholernie seksowny pijany koleś, ale po tym co zobaczyłam zmieniłam zdanie.
Justin właśnie chciał odejść od tej dziewczyny, ale ona
chwyciła jego dłoń by go zatrzymać. Moje serce zaczęło bić nienormalnie szybko
kiedy on podszedł do niej bardzo blisko, zdecydowanie za blisko. Nie widziałam
co było dalej, ponieważ tłum był coraz większy i ludzie zasłonili mi wszystko.
Świetnie. Czyli tak to wygląda… Zostawiam go na parę minut,
a on już zabawia się z jakimiś panienkami.
Uspokój się Buena. Nic nie widziałaś. To ta dziewczyna się
do niego przywala.
Poczułam jak chłopak, z którym tańczę (o ile można w ogóle
nazwać to tańcem) przenosi swoje dłonie z moich pośladków pod moją bluzkę.
Ugh… cholera.
-Skarbie jesteś gorąca- wyszeptał wprost do mojego ucha
Wzdrygnęłam się kiedy jego dłonie dotykały moich pleców, a
on wcale nie miał zamiaru przestać tego robić.
Chciałam go od siebie odepchnąć, ale był silniejszy.
Ciężko przełknęłam ślinę. Ten chłopak przyciskał mnie do
siebie tak mocno, że zaczynało brakować mi tchu.
Nagle poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu.
Uniosłam głowę w górę i ujrzałam Justina. Chłopak po chwili odsunął się ode
mnie też przenosząc na niego wzrok.
-Masz jakiś problem stary?- powiedział do Justina widząc jak
stoi tuż obok i uważnie nas obserwuje
Justin jednak kompletnie go zignorował, zamiast tego zwrócił
się do mnie.
-Co ty wyprawiasz?- jego dłonie zacisnęły się w pięści
Co ja wyprawiam? Co on do jasnej cholery miał na myśli? To
chyba nieodpowiednie pytanie sądząc po tym co on przed chwilą „wyprawiał” przy
barze z tą laską.
Patrzyłam na niego oddychając ciężko i szczerze mówiąc nie
wiedząc co mam teraz zrobić.
Justin chwycił mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w
stronę wyjścia.
Chłopak z którym tańczyłam cały czas krzyczał coś w stylu
„Zostaw ją”, „Znajdź sobie własną laskę”, ale Justin w ogóle nie zwracał na niego uwagi.
Gdy byliśmy już na zewnątrz zimne wieczorne powietrze
uderzyło w moją twarz dając mi tym orzeźwienie. Moje włosy targane były przez
wiatr na wszystkie strony.
Po chwili zrobiło mi się zimno. Cholernie zimno.
Justin stał przede mną tak jakby czekał na to co mam mu do
powiedzenia. Zabawne, bo akurat nie miałam kompletnie nic. Nie musiałam mu się
z niczego tłumaczyć, ponieważ nic złego nie zrobiłam.
-Co to było?- zapytał w końcu przerywając ciszę między nami
Wsunął dłonie w kieszenie spodni i oblizał wargi.
Przestąpiłam z nogi na nogę i założyłam dłonie na piersi.
-Mogłabym cię spytać o to samo- uniosłam jedną brew w górę
Nadal było słychać muzykę dochodzącą z klubu, ale tu na
zewnątrz była ona o wiele, wiele cichsza co mnie cieszyło, bo nareszcie mogłam od
niej odpocząć. Tam było dla mnie o wiele za głośno.
-Co masz na myśli?- zrobił krok w moja stronę
-Pytasz co mam na myśli?- zaśmiałam się- Zgadnij.
Byłam na niego z każdą sekundą coraz bardziej zła.
- Nie wkurzaj mnie Buena- jego głos stawał się coraz bardziej
ostry i zimny
Mało nie otworzyłam ust ze zdziwienia, gdy to usłyszałam.
-Czego mam nie robić?- prawię, że krzyknęłam
Czy on sobie ze mnie żartuję?
Chciałam mu tu i teraz powiedzieć wszystko co miałam teraz w
głowię. Wszystkie te myśli. To co myślałam o tej całej sprawie, ale naprawdę
nie nienawidziłam się z nim kłócić, więc po prostu postanowiłam nie mówić nic.
-Zawieź mnie do domu- nakazałam, po czym podeszłam do jego samochodu
Przez chwilę stał w zupełnej ciszy po prostu wpatrując się
we mnie, a mi z jego twarzy było trudno wyczytać jakiekolwiek emocje.
Gdy nareszcie podszedł w stronę auta i otworzył drzwi ja
natychmiast zrobiłam to samo i szybko wślizgnęłam się na miejsce pasażera.
Wspaniały zapach perfum Justina dotarł do moich nozdrzy
wcale nie ułatwiając mi racjonalnego myślenia.
Tak cholernie nienawidziłam się z nim kłócić.
Owszem byłam na niego zła, ale i zarazem miałam ochotę się w
niego wtulić i powiedzieć jak bardzo go kocham.
Co jeśli on pewnego dnia będzie miał dość tych naszych
pieprzonych kłótni i po prostu sobie odpuści? Da sobie ze mną spokój…. Zostawi
mnie…
O mój boże…
Nerwowo się poruszyłam.
Chciałam jak najszybciej wypędzić te myśli z mojej głowy.
Justin odpalił silnik, a ja się ocknęłam.
-A co ze Stellą i Chrisem?- prawie, że krzyknęłam
-Spokojnie. Załatwię to.- powiedział wjeżdżając na ulicę
Wyciągnął z kieszeni spodni telefon i zadzwonił do kogoś
mówiąc, żeby przyjechał po Stelle i Chrisa. Podał nazwę klubu w którym się
znajdują i spytał mnie gdzie mieszka Stella, gdy mu odpowiedziałam podał temu
komuś jej adres po czym rozłączył się chowając telefon z powrotem do kieszeni.
Nie wiedziałam do kogo dzwonił, ale wolałam o nic nie pytać.
Poza tym ufałam mu. Przecież wiem, że nie zadzwoniłby do byle jakiego człowieka
i nie kazał mu odwieźć Stelli i Chrisa do domu.
Justin wie co robić.
Oparłam głowę o szybę. Było już zupełnie ciemno i czym
dłużej wpatrywałam się w krajobraz za oknem tym bardziej byłam przerażona.
Czułam się jak w jakimś horrorze. Dwójka młodych ludzi jedzie przez mroczne
ulice miasta i nagle coś ich atakuje.
Mój oddech przyspieszył.
Wiem, że tworząc takie historie tylko jeszcze bardziej się
nakręcałam, ale to naprawdę nie moja wina. One pojawiały się w mojej głowię bez
mojej zgody.
-Justin- szepnęłam nagle, a mój głos zadrżał
Chłopak natychmiast przeniósł na mnie swój wzrok.
-Co? Coś nie tak?- spytał, po czym znów całą swoją uwagę skupił
na drodze
Zamknęłam oczy i próbowałam się uspokoić i myśleć o czymś
miłym.
-Nie, już nic
Przecież nie powiem mu, że się boję, że zaraz coś mnie
zaatakuje, bo uzna mnie za jakąś nienormlaną.
Ugh… proszę, chce już być w moim domu.
Otworzyłam oczy dopiero, gdy poczułam, że samochód się
zatrzymał.
Odetchnęłam z ulgą, że już zaraz znajdę się w swoim miłym
pokoju i pójdę spać w moim ciepłym, kochanym łóżku.
Szybko wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie
chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu jednak, gdy uniosłam głowę w górę
natychmiast się zatrzymałam i rozejrzałam dookoła.
Odwróciłam się do Justina marszcząc brwi i zastanawiając się
o co tu chodzi, ale on jak gdyby nigdy nic ominął mnie i otworzył drzwi do
domu.
-Cholera!- wrzasnęłam, po chwili wchodząc tuż za nim-
Myślisz, że to jest zabawne?- spytałam krzyżując ręce na piersi
W tym momencie miałam ochotę go udusić.
-Ale co?- spytał udając, że kompletnie nie wie o co mi
chodzi
Zacisnęłam dłonie w pięści.
-Chciałam żebyś mnie zawiózł do mojego domu- syknęłam przez
zęby starając się powstrzymać chęć zabicia go- Więc dlaczego do jasnej cholery
jesteśmy w twoim?
Justin zdjął buty, po czym rzucił je gdzieś w kąt.
-Skarbie, powiedziałaś tylko „Zawieź mnie do domu”, więc
proszę bardzo…. Jesteś w domu. Jaki masz problem?
Stałam i wpatrywałam się w niego nie widząc czy mówi
poważnie czy tylko sobie żartuje.
Wszystko aż się we mnie gotowało.
Ten człowiek potrafi wkurzyć mnie jak nikt inny.
-Więc oświeć mnie… po co przywiozłeś mnie do swojego domu?
Żebyśmy się kłócili i pozabijali?
-Raczej żebyśmy porozmawiali i wszystko sobie wyjaśnili-
zrobił krok w moją stronę
-Wyjaśnili?- mruknęłam- A co tu wyjaśniać? Zabawiałeś się z
jakąś blondyną przy barze kompletnie o mnie zapominając.
Na jego twarzy natychmiast pojawiło się zdziwienie.
-Co robiłem?
-Dobrze słyszałeś
-To ona się do mnie przywaliła i dla twojej wiadomości nie
robiłem z nią kompletnie nic.
-Skoro to było dla ciebie kompletnie nic to…
-Ja pierdole, Buena!- wrzasnął tak, że ja aż podskoczyłam- A
może dla odmiany…
-Może co..?
-Może choć raz byś mi zaufała.- powiedział, a potem między
nami zapadła długa cisza
W mojej głowie pojawiło się tysiąc myśli i nagle uderzyło we
mnie poczucie winy.
Czy Justin ma racje? Czy naprawdę dałam mu powody by sądził,
że mu nie ufam? Nigdy tego nie chciałam.
Myślę, że i ja i on nie wiedzieliśmy co zrobić. Po prostu
staliśmy w ciszy i patrzyliśmy na siebie.
Powinnam go w tej chwili przeprosić?
-A ty…- zaczęłam powoli- Ty rzucasz się na każdego chłopaka
z którym rozmawiam i masz ochotę go zabić, bo mi ufasz?
-Tobie ufam, nie ufam im…
Westchnęłam.
-To nie ma sensu Justin…
-Nienawidzę się z tobą kłócić- dało się wyczuć smutek w jego
głosie
-Tak, ja z tobą też. Dlatego teraz powinnam wrócić do domu i
powinniśmy to wszystko sobie przemyśleć.
Odwróciłam się w stronę drzwi i chciałam wyjść, ale
zatrzymał mnie jego głos.
-Nie idź, proszę…
Nie odwróciłam się do niego, ale czułam jak powoli podchodzi
do mnie.
-Dlaczego?- prawie, że szepnęłam- Podaj mi chociaż jeden
powód dlaczego mam zostać.
W jednej chwili znalazł się tuż za mną.
Czułam jego ciepły oddech na moim karku.
Jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Delikatnie
obrócił mnie w swoją stronę tak bym na niego spojrzała.
W jego oczach dostrzegłam te charakterystyczne wesołe iskierki.
-Bo cię kocham
Gdy usłyszałam te słowa nogi się pode mną ugięły. Myślę, że
gdyby Justin nie trzymał mnie w tej chwili to na pewno bym się przewróciła.
Zaczął zbliżać swoje usta do moich, a gdy nasze wargi
nareszcie się zetknęły cała moja złość na niego nagle gdzieś zniknęła.
Całował mnie powoli i delikatnie wkładając w to wszystkie
swoje uczucia.
Przez całe moje ciało przebiegł dreszcz rozkoszy, gdy jego
język zaczął drażnić moje podniebienie.
Wplotłam palce w jego włosy i zapomniałam o wszystkim.
W tej chwili byłam tylko ja i on i nic innego się dla mnie
nie liczyło.
Nagle Justin wziął mnie na ręce, zrobił to tak gwałtownie,
że aż się przestraszyłam i pisnęłam. Szybko zarzuciłam mu ręce na szyję
trzymając go mocno.
Zaśmiał się.
-Przepraszam…
-Co ty wyprawiasz?- na mojej twarzy pojawił się uśmiech
Zaczął wchodzić po schodach, a gdy znaleźliśmy się już na
samej górze otworzył drzwi i znaleźliśmy się w jego sypialni.
Delikatnie położył mnie na łóżku i nim się zorientowałam był
nade mną.
Zaczął sunąć nosem po mojej szyi od czasu do czasu składając
na niej mokre pocałunki.
Czułam ciężar jego ciała, nie mogłam się ruszyć i
spanikowałam, wiedząc co zaraz prawdopodobnie się stanie.
Nie wiem czy to przez to co naopowiadała mi Stella czy przez
to, że miał być to mój pierwszy raz…. Naprawdę nie wiem przez co, ale wiem, że
byłam w tym momencie tak zestresowana, że myślałam, że zaraz nie wytrzymam i po
prostu się rozpłaczę.
Justin oderwał się od mojej szyi widząc, że coś jest nie
tak.
Spojrzał prosto w moje przestraszone oczy i poczułam jak
splata swoje palce z moimi.
-Boisz się?- spytał chodź tak naprawdę dobrze znał odpowiedź
na to pytanie
Lekko kiwnęłam głową.
-Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa po prostu mi powiedz
Słucham? On naprawdę był w stanie jeszcze dłużej czekać na
mnie?
Chyba nie ma takich słów, aby określić jak wspaniały był ten
chłopak.
Bałam się, oczywiście, że cholernie się bałam, ale gdybym
teraz po raz kolejny odpowiedziała „Nie” wiedziałam, że znów bym go zawiodła.
-Jestem gotowa- powiedziałam patrząc prosto w jego oczy
-Na pewno? Buena… nie chce cię do niczego zmuszać, ja…
Zamknęłam mu usta pocałunkiem.
Gdy jego dłonie znalazły się pod moją bluzką, gdy jego usta
i dłonie były na całym moim ciele i gdy z każdą minutą na naszych ciałach było
coraz mniej ubrań wszystkie moje wątpliwości gdzieś zniknęły.
Byłam coraz bardziej pewna, że chce to zrobić.
Właśnie teraz, właśnie tutaj, właśnie z nim… z chłopakiem,
który jest dla mnie wszystkim.
***
Obudziły mnie
promienie słońca wpadające przez okno i padające wprost na moją twarz.
Podniosłam się do pozycji
siedzącej i leniwie się przeciągnęłam.
Nie pamiętam kiedy
ostatni raz byłam tak szczęśliwa.
Ta noc była bez
wątpienia najlepszą nocą w moim życiu i utwierdziła mnie w przekonaniu jak
bardzo kocham Justina.
Gdy właśnie chciałam
wstać z łóżka drzwi do łazienki otworzyły się, a po chwili w pokoju pojawił się
Justin.
Był bez koszulki co
pozwalało mi zobaczyć jego nagi tors w pełnej okazałości. Miał na sobie jedynie
spodnie opuszczone tak nisko, że mogłam dostrzec jego czerwone bokserki.
Wpatrywałam się w
niego i z każdą sekundą narastała we mnie chęć aby go przytulić. Chciałam go
mieć przy sobie.
Justin zaczął szukać
czegoś w szufladzie nie za bardzo zwracając na mnie uwagę, a po chwili
usłyszałam jego zimny, ostry głos:
-Co ty tu jeszcze
robisz?- warknął
W jednej chwili całe
moje szczęście gdzieś odpłynęło.
Moje serce
przyspieszyło, a ja z nerwów przygryzłam moją dolną wargę tak mocno, że aż
zaczęła boleć.
-J-jak to?- jęknęłam i
ciężko przełknęłam ślinę
Justin założył
koszulkę, po czym przeniósł na mnie swój wzrok. Był zimny i pozbawiony
jakichkolwiek uczuć.
-Spytałem co tu
jeszcze robisz?- jego ostry głos ponownie dotarł do moich uszu
Siedziałam na łóżku
przykryta kołdrą i przerażona i zdezorientowana wpatrywałam się w niego.
-Spierdalaj- prawie
krzyknął
Wziął moje ubrania i
rzucił je w moją stronę.
-Ubierz się i po
prostu stąd wyjdź.
W moich oczach zebrały
się łzy.
-Justin, myślałam, że…
-To źle myślałaś!-
jego krzyk rozniósł się po całym pomieszczeniu
Zaczął zmierzać w
stronę drzwi.
-Justin, zaczekaj!-
mój głos się załamał
Nawet nie wiem kiedy
łzy zaczęły lać się z moich oczu.
Podeszłam do niego i
chciałam chwycić go za dłoń, ale on natychmiast cofnął się o krok uniemożliwiając
mi to.
-Więc kłamałeś… cały
czas. Ty… mówiłeś, że m nie kochasz- z trudem wypowiadałam każde słowo, a on
zdawał się być tym niewzruszony
Po prostu stał i
wpatrywał się we mnie.
Gdy wybuchłam jeszcze
większym płaczem, poczułam jego dłoń na swoim policzku. Pogłaskał mnie, po czym
zmusił bym na niego spojrzała.
-Skarbie, było fajnie,
ale to już koniec- powiedział patrząc mi prosto w oczy, a na jego twarzy
pojawił się chytry uśmiech
Potem tak po prostu
wyszedł z pokoju, a ja upadłam na kolana i zaniosłam się płaczem.
Obudziłam się, a moje serce biło jak oszalałe.
Byłam spocona, a gdy dotknęłam moich policzków poczułam, że są
mokre. Naprawdę płakałam.
To, że był to tylko sen wcale mnie nie uspokoiło.
Cały czas oddychałam ciężko i miałam ochotę płakać.
Chciałam przytulić się do Justina. Musiałam jak najszybciej
mieć go przy sobie, usłyszeć jego głos i poczuć jego ciepło… Chciałam mieć
pewność, że wszystko jest dobrze…
Gdy spojrzałam w bok nikogo przy mnie nie było. Na łóżku
leżałam tylko ja. Tylko ja byłam w pokoju.
Tylko ja i miliony myśli w mojej głowię.
-Justin- szepnęłam czując jak z każdą chwilą ogarnia mnie coraz
większa panika
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak długo musieliście czekaj, ale ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie i od razu wam mówię, że nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekaj, ale ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie i od razu wam mówię, że nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział.
Mam do was prośbę.... przeczytajcie jeszcze raz to co jest napisane pod rozdziałem 35 bardzo was proszę.
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam tu http://ask.fm/Swaggie385 i bardzo wam dziękuje za cierpliwość ♥
To takie jhuikjh KOCHAM CIĘ I TWOJE OPOWIADANIE !! @kochamcie3609
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział :) Szkoda że nie opisałaś tej nocy :D W kazdym razie jestem bardzo ciekawa co będzie w następnym rozdziałe
OdpowiedzUsuńjest świetnie. nie umiem pisać komentarzy, ale na prawdę masz talent, trzymaj tak dalej, jestes cudowna ~ @way_to_believe
OdpowiedzUsuńkocham to, jesteś świetna <3 dziękuję Ci za to :")
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńKocham to! <33
Dobra, no to teraz ja machnę komentarz w ramach rewanżu za rozdział.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Buena wpada ze skrajności w skrajność. Dosłownie. Niech ona się opanuje i zaufa wreszcie biednemu Justinowi. Poważnie, zaczyna się robić zaborcza, z resztą Justin podobnie. No to się dobrali... Muszę Ci powiedzieć, że o mało nie dostałam zawału gdy zaczęłam czytać sen Bueny, bo w pierwszym momencie myślałam, że zwyczajnie pomieszała Ci się czcionka. Autentycznie miałam w oczach łzy, moja pierwsza myśl była "co ten Justin odwalił, ja go tak bronię a on co?!". Na szczęście okazało się, że to tylko jej chore wyobrażenie. Następnym punktem mojej wypowiedzi jest to, że postać Chrisa doprowadza mnie do śmiechu w każdej możliwej sytuacji. Nie mam pojęcia czemu, ale nie mogę przestać się uśmiechać gdy o nim czytam.
Opowiadanie to, z rozdziału na rozdział jest coraz lepsze pod względem gramatycznym i językowym. BRAWO! Zrobiłaś ogromny postęp i jestem z ciebie strasznie dumna. Mam nadzieję, że dalej będziesz dążyć do perfekcji i nie skończą ci się pomysły. Tego również z całego serca życzę. Mam nadzieję, że nowego rozdziału doczekam się szybciej oraz, że mój komentarz zaliczy się do tych "rozbudowanych". Często nie daje rady komentować z powodu braku czasu, ale sądzę, że dziś porządna wypowiedź należy ci się w stu procentach.
Pozdrawiam cię serdecznie i z niecierpliwością oczekuję następnego genialnego rozdziału.
@ShinyyGirl
Ty mówisz jedno, a ludzie i tak robią swoje. Ale nie przejmuj się! Jesteś dobra w tym co robisz. Nie liczy się też czas czy ilość ale jakość i Ci z nas którym naprawdę zależy na tym opowiadaniu bd czekać. Jeśli chodzi o rozdział to jest świetny. Naprawdę dobra robota! Buena mogła by trochę wrzucić na luz. 3-maj się <3
OdpowiedzUsuńHey ♥
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie z moją przedmówczynią.
Serio niech Buena zaufa w końcu Justinowi. Może to wyglądało dziwnie jak ta blondynka się do niego przystawiała, a wyglądało że on z nią flirtuje na ale..... trochę zaufania by się przydało.
Myślałam że padnę na zawał jak czytałam ten sen. Na początku nie zauważyłam zmiany czcionki tak byłam zaczytana. I sobie tak myślę czemu Justin kazał jej spierdalać. Po prostu masakra. Później jeszcze było ,,Skarbie, było fajnie, ale to już koniec" jak to przeczytałam to myślałam że umieram, A potem okazało się że to sen. Jaka ulga...
Jednak najbardziej do gustu przypadł mi ten uroczy Justin jak jej się pytał, że jeśli jeszcze nie jest gotowa to on może zaczekać. To było takie słodkie. ♥ Rozpłynęłam się ze szczęścia, :))
Jesteś niesamowita. Ja bym tak zajebiście jak ty pisać nie umiała. ♥ ♥ ♥
@Roxy_Wachowiak
mam nadzieję że Buena w końcu zaufa Justinowi :)
OdpowiedzUsuńznam ten ból, sama prowadzę bloga i strasznie mnie wkurza jak ktoś pisze jako komentarz minki albo "sdsd", a lbo jak wgl nie komentuję chociaż ich o to proszę :/
wiem ile pracy i czasu trzeba włożyć w napisanie rozdziału, ale niektórym sie chyba wydaję że to jest mega proste..
rozdzaił genialny jak zawsze z resztą, czekam na nn xx
Rozdział idealny. Jestem ciekawa gdzie zniknął Justin. Ciesze się, że wreszcie powiedział, że ją kocha w tak słodkim momencie. Pisze bardzo dobrze. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńRozdział jest całkiem bardzo zajebisty.
OdpowiedzUsuńW Twoim stylu pisania najbardziej podoba mi się to, że mogę wczuć się w bohaterkę.
Mam prośbę: nie zmieniaj się a bynajmniej nie zgub po drodze siebie.
Czekan na kolejny <3 kiedykolwiek on będzie. /@ZostawcieMnie
Rozdział świetny i jeszcze ten sen. Na początku się nie domyśliłam i jak go czytałam to myślałam że się rozplacze ale na szczęście to był tylko sen :) Już nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńkoncowka jest poprostu hdnsbc *.* mam nadzieje ze justin nie jest glupi i jej nie zostawi..
OdpowiedzUsuńTo jet najlepsze opowiadanie ever ! Już myślałam że ten sen Bueny to na prawdę i miałam ochotę się rozplakac :p nie.mogę sie doczekać kolejnego. Laska zajebiście piszesz !!!!!!! Jestem ciekawa co będzie w dalszej części ich przygody :********
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga;* choć rzadko dodajesz posty ale to zrozumiałe;* czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńKocham :)
OdpowiedzUsuńBOOŻE *-* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! Kocham to opowiadanie !!!!!! Masz supeer talent !!!!! Kocham Cię za to że to piszesz ! <3
OdpowiedzUsuńAle mi napędziłaś stracha teraz ;p Nie bd mogła spać myślać co dalej hah ;D Na prawdę świetnie kończysz rozdziały, są takie pełne napięcia i po prostu ciekawość bierze górę ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ♥
Dziewczyno chcesz żebym zawału dostała ? CO TO MA BYĆ ! tak bardzo sie boje ? hahaha dobra to nie jest banie się ale..ta końcówka ! matkomatkomatko !
OdpowiedzUsuńwow wow wow cudowny rozdział. taki trzymający w napięciu. ja już na początku wiedziałam, że tak skończą haha. ale justin na pewno nie jest taki jak w śnie bueny no i nie może jej zostawić! :(
OdpowiedzUsuńRozdział perfekcyjny <33
OdpowiedzUsuńsuper<3
OdpowiedzUsuńO jezuu!!! Zobaczyłam ten blog przypadkiem i jak zaczęłam czytać to przeczytałam wszystko w jeden dzień. Jejku ale ja se cieszę że to weszłam dfjkgnfdkjgf Jejku czekam na nn!!! Cudnie piszesz!!! KOCHAM TWOJEGO BLOGA!!!! <333333333
OdpowiedzUsuńWow ;o zaskoczyłaś mnie zakończeniem ;o czytałam to aż dwa razy, bo nie mogłam zrozumieć C:
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nn! ;)
@Swag_Marika97
Świetny rozdział... Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuń- @loseXmyself
Aaaaa genialny , normlanie kocham to i Cię i wgl boskie <33!
OdpowiedzUsuńŚwieetny rozdział uwielbiam to zawsze się tak wczuwam haha KC ♥!
OdpowiedzUsuńkhuefiuhesiuaa Jejku już nie moge doczekać sie następnego :) Super!
OdpowiedzUsuńGenialne wiesz ? :) KOCHAM CIĘ
OdpowiedzUsuńhttp://danger-justin-bieber-love-hatred-fear.blogspot.com/ proszę nie usuwaj
OdpowiedzUsuńomg cudowne <3
OdpowiedzUsuńhmm ciekawe gdzie justin xd
fajnie, ze się pogodzili xd
Czekam na nn<3
O matko, Ty jesteś cudowna! Dawno nie miałam dostępu do internetu, więc nie miałam jak tego czytać, a teraz nadrobiłam i czuję się, jakbym się unosiła nas ziemią :) uwielbiam Twojego bloga, to napięcie i wszystko, raaaany! Proszę, proszę, nie każ nam długo czekać na nn. ^^ fantastyczny rozdział.
OdpowiedzUsuńDawaj następny:* kocham tego blooga mój ulubiony! lovelovelovelove ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam tez na mojego coś podobnego do tego ;D
OdpowiedzUsuńhttp://evilcanbedanger.blogspot.com/
Kocham, kocham,kocham,kocham,kocham <3 ;*
OdpowiedzUsuńuwielbiaaam ! <33333333
OdpowiedzUsuńbędzie następny???? proszęęęęę<3333333333333333
OdpowiedzUsuńlubie twojego bloga wchodźcie też na http://make-it-stop-opowiadanie1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://make-it-stop-opowiadanie1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga przeczytałam go całego. Chciała bym czytać dalsze losy Bueny i Justina. Niemoge doczekać się next'a =D
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga czekam na nn .
OdpowiedzUsuńboze ja myslalam ze on tak na serio wez nie strasz mnie kobieto !
tak sie wystraszylam bozeee <3 to napiecie , na to czekalam, ale i tak blog cudowny .masz super talent zazdroszcze ci <3
Informuj mnie na ask'u o nowych rozdziałach . Proszę < 33
OdpowiedzUsuńhttp://ask.fm/PatrycjaRoszak
Twój bloog jest zajebisty dziś przeczytałam cały. Jesteś niesamowita ; * ♥ ♥ !
o matko ile emocji w ty rozdziale, sama płakałam jak czytałam jej 'sen' i potem że obudziła się sama to już wgl moje serce biło jak szalone. ;O ;c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wróci ci wena i będziesz dalej prowadzić tego bloga bo naprawdę dobrze ci idzie pisanie. ;> Jestem z Tobą od początku i będe czekać tak długo ile będzie trzeba. Dziękuję. <3
No to tak czytam twojego bloga od dwóch dnie yeah ; > Bardzo mi się podoba , historia jest ciekawa , mam nadzieje , że nie będzie nieszczęśliwego zakończenia ... Widać , że się starasz , rozumiem ,że masz swoje życie prywatne dlatego nie będę pisać "kiedy nn" i już wole się wypowiedzieć co mi się podobało . ; ) KOCHAM TO OPOWIADANIE <3
OdpowiedzUsuńJejciu, zaczęłam czytać tego bloga wczoraj o 16.00 i skończyłam dopiero o 01;00.Te opowiadanie jest przecudowne ! Widać że bardzo się starasz nad rozdziałami. Może wrzucaj rozdział co dwa tygodnie? Albo raz w miesiącu :) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPS: Na następny rozdział mogę czekać wieczność !
Pozdrawiam <3
Dokładnie popieram FioletowąMabmę te Twoje opowiadanie jest super mam nadzieję że będzie więcej rozdziałów :)
UsuńMatko kocham <3 Dawaj nn bo się wciągnęłam :D
UsuńJak chcesz zapraszam do mnie http://as-long-as-you-love-me-remember16.blogspot.com
Dawaj szybko nn :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award Blog :) Więcej tu: http://seven-scary-secrets.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwspaniałe opowiadanie, świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJezu jak ja sie zdenerwowałam jak zaczęłam czytac ten jej sen myślałam że to na serio. To było straszne i prosze powiedz ze to się nie powtórzy w rzeczywistości ! Oni są cholernie słodcy <3 Chce kolejny rozdział <3 wczoraj siedziałam do 3 i czytałam od początku to opowiadanie ono jest boskie !!
OdpowiedzUsuńMega czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńkocham.
OdpowiedzUsuń