W pokoju panowała zupełna cisza, czasami tylko zakłócana
naszymi niespokojnymi oddechami.
Myślę, że cisza ta i dla mnie i dla Justina zaczynała być
bardzo irytująca i uciążliwa, ale żadne z nas nie miało tyle odwagi by ją
przerwać.
Powietrze między nami było gęste zmieszane ze strachem,
niepewnością, nadzieją, miłością… to było niczym mieszanka wybuchowa.
Wsłuchiwałam się w tykanie zegara. Czas leciał, ale dla mnie
i dla Justina tak jakby się zatrzymał. Byliśmy w jednym pomieszczeniu, ale
czułam jakbyśmy byli oddzielnie. Każde z nas było pogrążone we własnych
myślach.
Chłopak stał przy oknie z dłońmi wsuniętymi w kieszenie
spodni i przyglądał się światu rozmytemu przez deszcz. Z jego twarzy nie dało
wyczytać się żadnych emocji. Przynajmniej ja nie mogłam…
Mój miś, który jeszcze niedawno był ściskany przeze mnie
teraz leżał na ziemi, a mi nawet nie chciało się go podnieść.
Próbowałam pozbierać moje myśli, ale one rozbiegały się w
różnych kierunkach. W jednej sekundzie było ich mnóstwo, a już za chwilę
znikały pozostawiając mój umysł zupełnie czysty.
-Dlaczego jeszcze tu jesteś?- usłyszałam nagle głos Justina
Był bardzo rozmyty tak jakby pojawił się tylko w moich
myślach lub jakby był ode mnie oddalony kilka tysięcy kilometrów.
Siedziałam bez ruchu czując narastający szum w mojej głowię.
-Dlaczego?- jego głos ponownie dotarł do moich uszu tym
razem silniejszy i bardziej wyraźny
Powoli przeniosłam na niego swój wzrok i dopiero wtedy
spostrzegłam, że Justin uważnie mi się przygląda.
Otworzyłam usta chcąc podzielić się z nim słowami, które
pojawiły się w mojej głowię, ale głos odmówił mi posłuszeństwa. Zamiast tego z
moich ust wydobył się cichy dźwięk, coś w rodzaju westchnienia.
-Wiem, że tego chcesz. Myślisz o tym. Chcesz po prostu stąd
wyjść i nigdy nie wracać. Nie chcesz mnie już znać, nie chcesz mnie nigdy
więcej widzieć. Śmiało Buena... nie będę cię zatrzymywał. Możesz iść…
-O mój boże! Zamknij się wreszcie!- wrzasnęłam nagle i aż
sama przestraszyłam się siłą swojego głosu
Cóż… te wszystkie emocje, które zbierały się we mnie przez
ostatnie paręnaście minut musiały kiedyś wybuchnąć.
-Skąd do jasnej cholery możesz wiedzieć czego chce i o czym
teraz myślę?!-mój głos nie słabł- Po prostu bądź cicho i daj mi uporządkować
myśli, okej?- starałam się uspokoić
Justin nadal stał przy oknie, ale już nie patrzył na
padający deszcz. Tym razem cała jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na
mnie. Czułam jego przenikliwe spojrzenie, niemalże paliło mnie w skórę.
Ciągle stał w tym samym miejscu, tak jakby bał się do mnie
podejść.
-Tu nie ma nad czym myśleć. Jestem niebezpieczny…
-Nie jesteś- prawie, że krzyknęłam- Byłeś pijany.
-Widocznie nie, aż tak bardzo skoro pamiętam prawie
wszystko.
-Przecież wiem, że nigdy byś mnie nie skrzywdził.
Powoli wstałam z kanapy i ruszyłam w jego stronę.
-Bronisz mnie? Po tym wszystkim co zrobiłem ty mnie
bronisz?- byłam tak blisko, że mogłam dostrzec zdziwienie malujące się na jego
twarzy
Zatrzymałam się tuż przed nim, a on nadal stał w tym samym
miejscu w tej samej pozycji. Nie ruszył się nawet o centymetr.
-Posłuchaj…- zaczęłam i chciałam chwycić jego dłoń, a on
wtedy natychmiast cofnął się o krok
To złamało mi serce.
Głośno przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego zaszklonymi
oczami.
-Więc co? Teraz nie będziesz się do mnie zbliżał? Jakoś wcześniej
nie miałeś z tym problemu.
-Nic nie rozumiesz- w jego oczach malował się smutek- Po
prostu nigdy nikomu o tym nie opowiadałem. Obiecałem sobie, że o tym zapomnę i
będę żył tak jakby nigdy się nie wydarzyło, a teraz to wszystko wróciło.
Wszystkie te wspomnienia…
Nie pytałam. Nie potrzebowałam jego pozwolenia. Po prostu
podeszłam do niego najbliżej jak tylko było to możliwe i zamknęłam go w
uścisku.
Natychmiast przestał mówić i czułam jak jego mięśnie się
napinają.
Stałam tak po prostu wtulona w niego i modliłam się żeby
odwzajemnił mój uścisk.
Opuszkami palców zaczęłam delikatnie sunąć po jego plecach
przypominając sobie, że on też zawsze tak robił kiedy chciał mnie uspokoić.
Skoro na mnie to działa to może na niego też.
Szybko zamknęłam powieki, kiedy z moich oczu zaczęły
wydostawać się pierwsze łzy.
Zapach Justina, który dotarł do moich nozdrzy sprawił, że
zakręciło mi się w głowię, ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie,
zaciągnęłam się nim jeszcze bardziej. Wsłuchiwałam się w bicie jego serca, a w
mojej głowię panował totalny chaos.
Nagle poczułam jak jego ramiona powoli zaciskają się wokół
mnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się delikatny uśmiech.
-Justin, wiem, że nigdy mnie nie skrzywdzisz. Nie jesteś
zły. Ja w ciebie wierze- uniosłam głowę tak by móc spojrzeć mu w oczy- Czemu ty
nie możesz?
Justin milczał, więc postanowiłam kontynuować.
-Tak, zrobiłeś źle, ale najważniejsze jest to, że tego
żałujesz. Przecież tego nie chciałeś i gdybyś był całkowicie trzeźwy to nigdy w
życiu nie zrobiłbyś czegoś takiego- powiedziałam i jeszcze mocniej wtuliłam się
w niego
*Justin
Inna dziewczyna już dawno powiedziałaby, że jestem
popieprzony i uciekłaby z dala ode mnie, a ona nadal tu była. To tego broniła
mnie.
Prawie zrobiłem tej dziewczynie wielką krzywdę, zachowałem
się jak nieodpowiedzialny dupek, a Buena mnie broniła…
Czasami zastanawiam się czy ona naprawdę istnieje. Może ona
jest aniołem zesłanym z nieba? A może tylko ją sobie wymyśliłem? Czy ona
istnieje naprawdę?
Jest dla mnie za dobra.
Nie wiem jak ze mną wytrzymuję.
Buena jest bardzo silną i odważną osobą i cieszę się, że mam
przy sobie kogoś takiego. Cieszę się, że mam kogoś kto pomoże mi przejść przez
to całe gówno.
*Buena
Justin zaproponował, że mnie odwiezie.
Przez całą drogę nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Gdy już
dojechaliśmy na miejsce sytuacja wcale się nie zmieniła. Nadal tkwiliśmy w
zupełnej ciszy nawet na siebie nie patrząc.
Nie chciałam go teraz zostawić, czułam, że właśnie teraz
powinnam być przy nim, że właśnie teraz potrzebuje mnie najbardziej.
-Może wejdziesz?- spytałam przenosząc wzrok na mój dom-
Zjemy coś, obejrzymy, porozmawiamy…- nagle poczułam jego dłoń na swojej
Przyjemne ciepło natychmiast rozeszło się po całym moim
ciele.
-Nie mogę- usłyszałam szept
Jeśli mam być szczera to nie byłam zdziwiona jego
odpowiedzią.
Skrzywiłam usta dając mu tym do zrozumienia, że nie jestem
zadowolona z tego, że nie chce wejść do mojego domu, po czym głośno wypuściłam
powietrze z płuc.
-Nie gniewaj się- dał mi buziaka w policzek, na co ja od
razu delikatnie się uśmiechnęłam
-Nie gniewam- powiedziałam ściskając jego dłoń
-Po prostu wiesz… chciałbym wrócić do domu, poukładać sobie
to wszystko i przemyśleć.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
-Do zobaczenia- rzuciłam wysiadając z samochodu
-Buena…- jego głos nagle mnie zatrzymał, gdy właśnie miałam
zamknąć drzwi i udać się w stronę mojego
domu- Chodź tu- poprosił i wyciągnął w moją stronę dłoń
Nie wiedziałam o co chodzi jednak zrobiłam to o co prosił i
ponownie zajęłam miejsce w aucie.
Wpatrywał się we mnie jakby chciał mi coś powiedzieć, ale
zamiast tego powoli zbliżył się do mnie, po czym wziął moją twarz w swoje
dłonie.
Musnął moje usta swoimi i już chciał mnie pocałować, gdy
nagle go zatrzymałam.
-Po prostu to powiedz- szepnęłam patrząc mu głęboko w oczy
Przez chwilę jakby walczył sam ze sobą nie wiedząc co
zrobić.
Na jego twarz wkradł się strach.
Pogłaskałam go czule po policzku, a on na chwile przymknął
powieki.
-Nie bój się. Jestem tu. Zawsze będę przy tobie.
Głośno przełknęłam ślinę, gdy jego wzrok wbił się we mnie
tak jakby chciał zajrzeć w głąb mojej duszy.
Wiedziałam, że chce to powiedzieć, ale wiedziałam też, że
dzisiejszy dzień był bardzo trudny dla nas obojga.
Przypomniałam sobie co powiedział, gdy kiedyś spytałam dlaczego
tak unika słów „kocham cię”
„Ponieważ zawsze kiedy mówię je komuś kto jest dla mnie
ważny ten ktoś odchodzi... zostawia mnie.”- jego głos rozbrzmiał w mojej głowie
Nie chciałam go do niczego zmuszać. Wiem, że ten dzień był
ciężki i nie chciałam by był dla niego jeszcze gorszy.
Zbliżyłam swoją twarz do jego i złożyłam na jego ustach
delikatny pocałunek.
-Przepraszam Buena. Przecież wiesz, że cię kocham…- zapadła
chwila ciszy
-Wiem- uspokoiłam go- To ja przepraszam. Nie powinnam
naciskać. Naprawdę nie musisz mi tego codziennie mówić. Wiem to- splotłam nasze
palce po czym mocno wtuliłam się w jego ciepłe ciało
**
Dzwonek na przerwę. Nareszcie chwila oddechu. Chyba każdy
przyzna mi racje, że 3 sprawdziany w jednym dniu to o wiele za dużo, prawda?
-Impreza- usłyszałam nagle głos Stelli tuż za mną
-Co? Jaka impreza?- odwróciłam się mierząc ją wzrokiem
-Normalna. Obiecujesz mi to już od kilku tygodni.- patrzyła
na mnie wyczekująco
-Masz rację. Dobrze, pójdziemy na imprezę.- odpowiedziałam,
a Stella aż otworzyła usta ze zdziwienia
-Naprawdę?-pisnęła- O mój boże Buena- rzuciła się na mnie i
zamknęła mnie w uścisku- Szczerze mówiąc nie sądziłam, że się zgodzisz.
-Przecież ci obiecałam- powiedziałam czując jak coraz
bardziej zaczyna brakować mi oddechu- Stella, zaraz mnie udusisz.
-A tak…- powiedziała zakłopotana- Przepraszam.
Uśmiechnęłam się do niej dając jej do zrozumienia, że nic
się nie stało.
-Buena…- zaczęła znowu podekscytowana- Nawet nie masz
pojęcia jak bardzo się cieszę. To będzie najlepsza impreza na jakiej
kiedykolwiek byłaś- zaklaskała w dłonie- No i może, zabrałabyś kogoś ze sobą.
Na przykład Trey’a.
Od razu przed oczami stanął mi widok z wczorajszego dnia.
Zabranie Trey’a na tą imprezę było najgorszym pomysłem na całym świecie. Po za
tym nawet, gdybym chciała nie mogłabym ponieważ Trey nie zbliża się do mnie.
Dzisiaj chciałam go przeprosić za zachowanie Justina, ale ten chłopak unika
mnie jak ognia.
Stella o niczym nie wiedziała, więc nie dziwię się, że to
zaproponowała.
-Nie, to chyba nie najlepszy pomysł- odpowiedziałam po
chwili
-Dlaczego? Wydawało mi się, że go lubisz no i on lubi
ciebie…
-Nie w tym rzecz Stella…- przerwałam jej- Lubię go. To
naprawdę miły chłopak, ale ja nie będę z nim.
Wiedziałam, że właśnie o to jej chodzi. Od samego początku
chciała żebyśmy byli razem. Nie raz mówiła, że naprawdę pasowalibyśmy do siebie
i że tworzylibyśmy uroczą parę.
-Dlaczego?- wpatrywała się we mnie wyczekująco
-Ponieważ, ja…- zawahałam się nie wiedząc jak to powiedzieć-
Ja… jestem z Justinem.
Jestem z Justinem? Tak, jestem z nim. Może nie chodzimy na
randki i nie robimy tego co większość par, ale można to nazwać związkiem,
prawda?
-Czekaj, czekaj… mówisz o TYM Justinie? O tym cholernie
seksownym, niegrzecznym chłopaku, który pewnie co tydzień ma nową panienkę? Ty
nadal z nim kręcisz? Myślałam, że to tylko tak… no wiesz na chwilę…
-Nie kręcę z nim- przerwałam jej nie chcąc słyszeć co
jeszcze ma do powiedzenia na temat Justina- Po prostu jesteśmy razem.
Stella patrzyła na mnie tak jakby mówiła „Serio dziewczyno? Żartujesz
sobie ze mnie?”
-No co?- spytałam nie mogąc dłużej znieść jej miny-
Myślałam, że go lubisz. Cały czas mówiłaś jaki to jest boski i przystojny…
-Tak Buena, ale nie w tym rzecz. Znam takich jak on. Jeśli
szukasz przygody to tak, to odpowiedni chłopak. Pobawi się tobą trochę, a potem
zostawi. Spytaj dziewczyny jakiej tylko chcesz, każda powie ci to samo.
Widząc moją zmieszaną minę kontynuowała.
-Myślisz sobie pewnie, że jestem zazdrosna czy coś, ale
uwierz mi, że tak nie jest. Naprawdę cię lubię. Jeszcze nigdy nie miałam tak
bliskiej przyjaciółki i nie okłamałabym cię. Nie działałabym tak, żeby zrobić
ci na złość. Po prostu mówię ci jak jest.
Stałam i wpatrywałam się w nią. Wierzyłam, że by mnie nie
okłamała.
-Pomyśle o tym…
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
-Więc, pójdziesz na imprezę z Justinem?- ponownie usłyszałam
głos Stelli
-Ja…- szczerze mówiąc nie pomyślałam o tym- Ja nie wiem czy
Justin będzie chciał. Zapytam go.
Szczerze mówiąc to był dobry pomysł, żebyśmy w końcu zrobili
coś normalnego.
Chłopak i dziewczyna idą razem na imprezę jak normalna para.
Tak, zdecydowanie podobał mi się ten pomysł.
-Nareszcie koniec- powiedziałam z ulgą, gdy razem ze Stellą
opuszczałyśmy budynek szkoły
-Tak, myślałam, że nie dam rady przeżyć tego dnia, a
jednak…- mruknęła blondynka, nagle się zatrzymując i wbijając swój wzrok w
jakiś punkt- Masz okazję zapytać swojego chłopaka czy pójdzie z nami jutro na
imprezę.
Zdawało mi się, że słowa „swojego chłopaka” wypowiedziała
jakby… ze śmiechem. Jakbym w jej głosie słyszała „Chłopaka” przecież taki ktoś
jak on nie traktuje żadnej dziewczyny poważnie”.
Spojrzałam tam, gdzie Stella tak uporczywie się wpatrywała i
ujrzałam Justina opartego o maskę swoje czarnego samochodu.
-O mój boże- jęknęła moja przyjaciółka- On naprawdę jest
cholernie seksowny.- przygryzła swoją dolną wargę- Musi być naprawdę dobry w
łóżku.
Jej wzrok w tym momencie utkwił we mnie. Głośno przełknęłam
ślinę i unikałam z nią kontaktu wzrokowego.
-No nie, proszę cię…- prawię, że krzyknęła- Nie mów, że
jeszcze tego nie robiliście.
-Ciii…- przyłożyłam palec do ust pokazując jej tym, by się
uciszyła po czym wbiłam swój zmieszany wzrok w ziemię
-Po pierwsze: jak możesz mieć przy sobie takiego chłopaka i
jeszcze ani razu nie uprawiać z nim seksu, a po drugie… już wszystko jasne.
-Co jest jasne?- spytałam kompletnie nie wiedząc o co jej
chodzi
-No wiesz, jak myślisz dlaczego jest z tobą tak długo?
Nadal w ciszy patrzyłam na nią nic nie rozumiejąc.
-Czeka na coś…
Naprawdę nie mam pojęcia co ta dziewczyna ma na myśli.
-Ugh…- warknęła zirytowana- Naprawdę nie widzisz co się tu
dzieje? Jak tylko w końcu zaciągnie cię do łóżka potem wywali cię jak zwykłego
śmiecia.
-Nie znasz go! Gówno o nim wiesz!- nagle usłyszałam swój
krzyk
Parę osób przeniosło na nas swój wzrok, a ja dziękowałam w
myślach, że nie było tu akurat żadnego nauczyciela.
Czułam się jakbym rozmawiała z kimś innym, nie z moją
przyjaciółką.
-Okej, przepraszam. Obiecuję, że już nigdy nic o tym nie
powiem. To twoja sprawa…- na jej twarz wkradł się smutek- Tylko pamiętaj, że
cię ostrzegałam.
Naprawdę się na nią wkurzyłam. Nie miała prawda mówić czegoś takiego.
Nagle poczułam jak ktoś staje tuż za mną i obejmuję mnie w
tali przyciągając do siebie bliżej.
-Witaj kochanie- jego seksowny głos rozbrzmiał tuż obok
mojego ucha
Natychmiast się odwróciłam, a serce biło mi jak szalone.
-Hej- moje gardło zacisnęło się, więc tylko to byłam w
stanie powiedzieć w tej chwili
Jak to możliwe, że Justin miał na sobie zwykłą czarną
koszulkę, spodnie, które opuszczone były bardzo nisko, a na oczach ciemne
okulary i wyglądał w tym jak Bóg seksu?
Jestem pewna, że cokolwiek ten chłopak by założył wyglądał
by cholernie seksownie.
Stałam wpatrzona w niego, jego dłonie nadal spoczywały na
moich biodrach sprawiając tym samym, że dosłownie płonęłam. Jego dotyk zawsze
tak na mnie działał.
-Hej, Buena…- Stella nagle przypomniała mi, że wciąż stoi
tuż obok nas- To ja już pójdę. Do zobaczenia jutro na imprezie.- pomachała mi,
a ja tylko posłałam jej delikatny uśmiech nadal nie mogąc z siebie nic wydusić
-Jakiej imprezie?- spytał, a jego dłonie zjechały na moje
pośladki
Jego niesfornie ułożone włosy wprost błagały o to, żeby
wpleść w nie palce.
Ugh… jakim cudem ktoś tak idealny jak on chodzi mi tej
ziemi?
-Obiecałam Stelli już dość dawno, że pójdę z nią na imprezę
no i tak się składa…- ciężko przełknęłam ślinę widząc jak przybliża usta do
mojej szyi- Że idziemy jutro- jęknęłam,
gdy jego wargi dotknęły mojej wrażliwej skóry
Przygryzłam dolną wargę i przymknęłam oczy.
-Justin- szepnęłam- Jesteśmy tuż przed szkołą. Przestań.-
dziękowałam w myślach, że mnie posłuchał i odsunął ode mnie, bo przysięgam, że
sama nie byłabym w stanie tego przerwać
Uśmiechnął się do mnie tym cudownym uśmiechem, który zawsze
sprawiał, że moje nogi uginały się pode mną.
Chwycił mnie za dłoń i zaczął prowadzić w stronę swojego
auta.
Jak zwykle oczy każdej dziewczyny były skierowane prosto na
niego. Nie miałam nic przeciwko. Dopóki trzymały się od niego z daleka wszystko
było w porządku, a nawet więcej. Lubiłam jak patrzą na niego w ten sposób, bo
wiedziałam, że każda z nich chciała by go mieć i myśl, że on był tylko mój sprawiała,
że czułam się jakbym wygrała coś cholernie ważnego i drogiego.
Opuściliśmy mury szkoły i zatrzymaliśmy się tuż przed jego
samochodem.
Zdjął okulary i przez uchyloną szybę wrzucił je do auta.
-Nie jesteśmy już tuż przy szkole…- zaczął powolnym i uwodzicielskim
głosem- Teraz już mogę?
Zaśmiałam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Jesteś napalony
-Na ciebie zawszę
Zaczerwieniłam się co wywołało u niego cichy śmiech.
-Przestań- schowałam głowę w jego ramię czując, że zaraz
spłonę
-Nie masz się czego wstydzić skarbie.
Delikatnie mnie od siebie odsunął po czym otworzył mi drzwi
do samochodu.
Szybko do niego wsiadłam, a tuż po chwili Justin zajął
miejsce kierowcy.
-Pójdziesz ze mną?- spytałam nieśmiało
-Gdzie?
-Na tą jutrzejszą imprezę.
Justin odpalił silnik i ruszył spod szkoły.
-Gdzie to w ogóle jest?
-Nie wiem. Stella wpadła na ten pomysł, więc pewnie dowiemy
się dopiero jutro.
Jego dłoń powędrowała na moje kolano.
-Jesteś tak cholernie seksowna- mruknął obrzucając mnie
swoim spojrzeniem
-Justin! Co ci dzisiaj odbiło?- zachichotałam- Nie zmieniaj
tematu. Pójdziesz?
-Jasne- uśmiechnął się i zaczął wodzić dłonią po mojej nodze
łobuzersko się przy tym uśmiechając
**
Powiedziałam rodzicom, że będę nocować u koleżanki. Co było
zgodne z prawdą, bo stwierdziłam, że gdy wrócę do domu po imprezie może nie
skończyć się to dobrze, a Stella akurat miała cały dom dla siebie, ponieważ jej
rodzice gdzieś wyjechali i nie miała nic przeciwko, żebym po imprezie spała u
niej.
Stella podała mi nazwę tego klubu, ale kompletnie nic mi to
nie dało. Na szczęście poprosiłam Justina, żeby po mnie przyjechał i żebyśmy
pojechali tam razem. Stwierdził, że zna wszystkie kluby w okolicy, więc gdy
tylko podałam mu nazwę powiedział, że dokładnie wie, gdzie to jest i od razu
zaczął jechać przez jakieś kompletnie nieznane mi ulice.
-Nie powinieneś skręcić tam?- spytał Chris, który siedział
na tylnym siedzeniu i cały czas gadał
-Kurwa Chris! Doskonale wiem, gdzie jechać- wrzasnął Justin
i nerwowo przeczesał swoje włosy palcami- Zaczynam żałować, że w ogóle cię
zabrałem.
-Wyluzuj, będziemy się świetnie bawić. Prawda Buena?
-Mam taką nadzieję- westchnęłam nadal wpatrując się w
kompletnie nieznany mi krajobraz za oknem
Gdy nareszcie dojechaliśmy na miejsce wyskoczyłam z
samochodu jak poparzona.
Nienawidziłam tak długo przebywać w aucie. Zawsze sprawiało
to, że cholernie się nudziłam, a gdy z niego wysiadałam wszystko mnie bolało.
-No i wtedy podszedłem do tej dziewczyny, a ona mi
powiedziała, że jednak zmieniła plany. Rozumiesz to?...- Chris był w trakcie
jednej ze swoich opowieści
-Chris przysięgam, że nikogo to
nie interesuję i jeśli zaraz się nie zamkniesz, pożałujesz, że się urodziłeś-
warknął na niego Justin, po czym podszedł do mnie i obejmując mnie w tali
przyciągnął mnie do siebie
Szczerze to byłam uodporniona na ciągłe
opowieści. Przecież Stella też zawsze bez przerwy nawija, więc naprawdę jestem
już do tego przyzwyczajona.
-No nareszcie jesteście-
usłyszeliśmy głos dziewczyny kiedy tylko podeszliśmy bliżej wejścia do klubu z
którego wydobywała się głośna muzyka
-Przepraszam, że tak długo-
przywitałam się z nią , krótkim buziakiem w policzek
Wzrok Stelli utkwił w Chrisie i
zobaczyłam błysk w jej oczach. Nie ukrywam, że zdziwiło mnie to, bo Chris
kompletnie nie był w jej typie. Po pierwsze był o rok młodszy, a Stella wolała
starszych chłopaków, a po drugie kręcili ją niegrzeczni chłopcy, a Chris z grzywką opadającą na oczy i w kolorowej bluzie na którym widniała jakaś postać z bajki
nie sprawiał wrażenia niegrzecznego chłopca.
-Stella to jest Chris. Mam
nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że będzie bawił się razem z nami
Podali sobie dłonie i przez
chwilę nie odrywali od siebie wzroku.
Justin szturchnął Chrisa w ramię,
a ten natychmiast się ocknął.
-Jasne, że nie- wyszeptała Stella
Zachowywała się kompletnie jak
nie ona.
-Chodźmy już- powiedziała po
chwili prowadząc nas do środka
Justin mocniej mnie objął, po
czym przybliżył swoje usta do mojego ucha.
-Pragnę cię- jego seksowny, lekko
zachrypnięty głos rozbrzmiał mi w głowię sprawiając, że moje serce zaczęło bić
nienormalnie szybko, a przez moje ciało przeszła fala gorąca
-Czuję, że będziemy się cholernie
dobrze bawić- usłyszałam głos Chrisa, który szedł tuż przed nami
-Tak…- zaczęłam wpatrując się w
czekoladowe oczy Justina w których skakały miliony iskierek- Ja też-
powiedziałam, po czym przygryzłam dolną wargę czując jak jego palce splatają
się z moimi
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O M G
Jeszcze nigdy w życiu nie było mi tak ciężko napisać rozdziału, ale jakoś dałam radę, a wiecie dzięki komu?
Tylko i wyłącznie dzięki wam. To naprawdę wspaniałe jak bardzo mnie wspieracie i dziękuje wam za to z całego serca ♥ Bez was nie dałabym rady.
Mam nadzieję, że się wam za to odwdzięczyłam i że rozdział wam się podoba ;)
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam tutaj http://ask.fm/Swaggie385 :)
Kocham was ♥
do dupy. nie podoba mi sie przepraszam ;(
OdpowiedzUsuńTO TY JESTES DO DUPY ........
Usuńdisy lecą ale fakt to ty jesteś do dupy anonimku :)
UsuńA mi się bardzo podoba! Bo jest sensowny i po prostu fajny :))
OdpowiedzUsuńA impreza zapowiada się ciekawie z napalonym Justinem hahaha. No ciekawa jestem bardzo co się będzie działo w następnym :D
Zajebisty *.* Napalony Justin, może być ciekawie :D Czekam na NN ;P
OdpowiedzUsuńaww <3 świetny rozdział...coś czuję że w następnym rozdziel będzie sie duużo działo no bo wkońcu napolony Justin i napewno jeszcze alkohol...;) ahhahaha kocham ! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.Kolejny zapowiada się bajecznie.Mam nadzieję że dokończysz opowiadanie do końca.Jestem ciekawa zakończenia.Życzę weny i tak po prostu DZIĘKUJĘ<3:*
OdpowiedzUsuńTo jest cholernie ZAJEBISTE !! dziewczyno KOCHAM CIĘ <33 NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :** @kochmacie3609
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE.<3
OdpowiedzUsuńBoskie !!!! Kocham Cię , Kocham Cię , Kocham Cię . Trzymałam za Ciebie kciuki . I wiedziałam że ci się uda ;***
OdpowiedzUsuńDziękuję ci, kochanie, że nie porzucilaś tego opowiadania, że nas nie zostawilaś. Ten rozdział, tak jak cała reszta - jest cudowny! Awww kocham <3 *.* Błagam o następny, nie mogę się już doczekać ;) Tylko niech ci żaden głupi pomysł typu "nie mam weny" nie wpadnie do głowy! :D :* Wierzymy w ciebie, ufamy ci. ^^ Jesteś bardzo pomysłowa, a twoja wyobraźnia nie ma granic. Kocham cię i twoje opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńNapalony Justin? Seks? Haha, czytając resztę komentarzy coś czuję, że wszyscy na to czekali! Impreza, chwila szaleństwa ;3 Zapowiada się ciekawie :D <3
Codziennie po kilka razy sprawdzałam twój blog, z nadzieją, że coś dodałaś. Było warto tyle czekać! Boski rozdział, czekam na kolejny. <3
OdpowiedzUsuń/ola
mam nadzieje, ze w nastepnym rozdziale moze cos wreszcie wydarzy sie pomiedzy Justinem a Bueną :D mmm cudowny rozdział, podoba mi sie
OdpowiedzUsuńBoskie kocham to <3 Zmieniłam nazwę z @JujuMyair na @luuuvvvvmyjuju
OdpowiedzUsuńjezu... po tym co powiedziała Stella boje się, że Justin narozrabia.... ;_; mamusiu trzymaj mnie, ja się boję!!!!!! coś czuję, że Chaz niedługo wkroczy do akcji ;P @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńŚwietny Rozdział jak zwykle :] Bardzoo mi sie Podobał !! Czekam oczywiście na kolejny <3
OdpowiedzUsuń@Mar_tulka
czekam na nastepny, na początku myślałam ''eh .. krótki wl'' teraz ''nie moge,kiedy następny rodział'' szczerze mówiąc tylko dlatego że informujesz mnie sprawdzam tt, dla nikogo innego :D <3 CZEKAMY !!
OdpowiedzUsuńP.S. to było zajebiste :D
to będzie się działo !! napalony Justin :D a może Stella zmieni zdanie gdy pozna bliżej Chrisa ? :D no na prawdę się cieszę że wróciłaś jednak do nas i że nie zostawiłaś nas ;* dziękuję ;* czekam na kolejnyy ! <3 pozdrawiam i życzę weny ;* ;))
OdpowiedzUsuńBoski *__*
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńuuu ,napalony Justin, zapowiada się ciekawie :P
szybko dawaj kolejny! :*
I <3 it!
Uuuuuuu napalony. :D
OdpowiedzUsuńja uważam że jest świetny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie mogę doczekac sie kolejnego ;) Jesteś wielka !!!!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ten rozdział jest niesamowity i kocham cię. jesteś abahwjwhwbwjwhabiahqbwjao. czekam na nn. ale spokojnie poczekam.:) @EachDayIsDrive
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział. jak się cieszę, że go napisałaś :) shippuje stelle i chrisa haha. justin napalony nono ciekawe jak to się skończy.
OdpowiedzUsuńU W I E L B I A M <3 szyyybko następnyyyy :)
OdpowiedzUsuńFajny ;) tylko szkoda że Tak długo pisałaś ;) musiałam looknąć do poprzedniego rozdziału , no się pogubilam . Ale podoba mi się, i w następnym będzie lepsza akcja :D xd
OdpowiedzUsuńOmgg *-* Justin jaki grr. . . czy dobrze czuję, że w następnym będzie + 18 hahaha
OdpowiedzUsuńWiedziałam że dasz radę! świetny wyszedł tobie ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńNapalony Justin;o pooooodoba mi się xd
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to um.. ciekawy lecz troche rozchwiany czułam się jakbym czytała na początku inne opowiadanie i od połowy inne...
@Swag_Marika
Świetny rozdział. Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńjest jest jest !!!! nue miglam sie doczekac az dodasz rozdzial <3 jestes C U D O W N A !! aww! i ta koncowka *.*
OdpowiedzUsuńŚwieetny rodział wgl nie spodziewam się co może być w następnym i właśnie to uwielbiam to w tym opowiadaniu <33! Mam nadzieje, że Justin nie jest taki jak Stella podejrzewa :D
OdpowiedzUsuńOMG !! Ten rozdział jest po prostu świetny !!!
OdpowiedzUsuńJustin... Ty zwierzaku.. mrrrau....
Jesteś tak cholernie słodki no i ajnxkdjslsjskwksj!
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
I chyba coś zaiskrzyło pomiędzy Stellą , a Crisem :3
Rozdział jest świetny. Jestem ciekawa co będzie w następnym c:
OdpowiedzUsuńjak zwykle perfekcja ~ @way_to_believe
OdpowiedzUsuń"Pragnę Cię" uuuuu coś jest na rzeczy, następny rozdział będzie zajebisty!! nie mogę się doczekać! Proszę Cie kochana nie każ mi czekać za długo bo się spalę od środka hehe. Pozdrawiam Cię serdecznie, a i zapomniałabym rozdział jest świetny, taki być powinien, nie przejmuj się hejtami niech spadają na księżyc!
OdpowiedzUsuń@aniakomi
To jest genialne *-*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu jest ok między nimi i ogólnie.
huhuh przeczuwam iż Chris spodobał się jej koleżance XD
Czekam na nn<3
Zajebiste . ;) . Czekam na następny . ;) .
OdpowiedzUsuńhttp://believe-in-the-impossiblle.blogspot.com/
KIEDY KOLEJNY??
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM !!!!!!
Jejku tak strasznie kocham czytać Twoje opowiadanie ! jesteś świetna ,pisz dalej ;) nie moge doczekać się kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńHej kiedy nn czekam :J
OdpowiedzUsuńTe rozdziały są zajebiste , tylko częściej je wstawiaj . ;))
OdpowiedzUsuńja per***** jakiie to jest zaje**** dawaj następny bo niewytrezymuje
OdpowiedzUsuń29 yr old Dental Hygienist Fianna Ashburne, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Sports. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 250 GT California LWB Competizione Spyder. kliknij, aby dowiedziec sie wiecej
OdpowiedzUsuń