piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 37

W pokoju panowała zupełna cisza, czasami tylko zakłócana naszymi niespokojnymi oddechami.
Myślę, że cisza ta i dla mnie i dla Justina zaczynała być bardzo irytująca i uciążliwa, ale żadne z nas nie miało tyle odwagi by ją przerwać.
Powietrze między nami było gęste zmieszane ze strachem, niepewnością, nadzieją, miłością… to było niczym mieszanka wybuchowa.
Wsłuchiwałam się w tykanie zegara. Czas leciał, ale dla mnie i dla Justina tak jakby się zatrzymał. Byliśmy w jednym pomieszczeniu, ale czułam jakbyśmy byli oddzielnie. Każde z nas było pogrążone we własnych myślach.
Chłopak stał przy oknie z dłońmi wsuniętymi w kieszenie spodni i przyglądał się światu rozmytemu przez deszcz. Z jego twarzy nie dało wyczytać się żadnych emocji. Przynajmniej ja nie mogłam…
Mój miś, który jeszcze niedawno był ściskany przeze mnie teraz leżał na ziemi, a mi nawet nie chciało się go podnieść.
Próbowałam pozbierać moje myśli, ale one rozbiegały się w różnych kierunkach. W jednej sekundzie było ich mnóstwo, a już za chwilę znikały pozostawiając mój umysł zupełnie czysty.
-Dlaczego jeszcze tu jesteś?- usłyszałam nagle głos Justina
Był bardzo rozmyty tak jakby pojawił się tylko w moich myślach lub jakby był ode mnie oddalony kilka tysięcy kilometrów.
Siedziałam bez ruchu czując narastający szum w mojej głowię.
-Dlaczego?- jego głos ponownie dotarł do moich uszu tym razem silniejszy i bardziej wyraźny
Powoli przeniosłam na niego swój wzrok i dopiero wtedy spostrzegłam, że Justin uważnie mi się przygląda.
Otworzyłam usta chcąc podzielić się z nim słowami, które pojawiły się w mojej głowię, ale głos odmówił mi posłuszeństwa. Zamiast tego z moich ust wydobył się cichy dźwięk, coś w rodzaju westchnienia.
-Wiem, że tego chcesz. Myślisz o tym. Chcesz po prostu stąd wyjść i nigdy nie wracać. Nie chcesz mnie już znać, nie chcesz mnie nigdy więcej widzieć. Śmiało Buena... nie będę cię zatrzymywał. Możesz iść…
-O mój boże! Zamknij się wreszcie!- wrzasnęłam nagle i aż sama przestraszyłam się siłą swojego głosu
Cóż… te wszystkie emocje, które zbierały się we mnie przez ostatnie paręnaście minut musiały kiedyś wybuchnąć.
-Skąd do jasnej cholery możesz wiedzieć czego chce i o czym teraz myślę?!-mój głos nie słabł- Po prostu bądź cicho i daj mi uporządkować myśli, okej?- starałam się uspokoić
Justin nadal stał przy oknie, ale już nie patrzył na padający deszcz. Tym razem cała jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na mnie. Czułam jego przenikliwe spojrzenie, niemalże paliło mnie w skórę.
Ciągle stał w tym samym miejscu, tak jakby bał się do mnie podejść.
-Tu nie ma nad czym myśleć. Jestem niebezpieczny…
-Nie jesteś- prawie, że krzyknęłam- Byłeś pijany.
-Widocznie nie, aż tak bardzo skoro pamiętam prawie wszystko.
-Przecież wiem, że nigdy byś mnie nie skrzywdził.
Powoli wstałam z kanapy i ruszyłam w jego stronę.
-Bronisz mnie? Po tym wszystkim co zrobiłem ty mnie bronisz?- byłam tak blisko, że mogłam dostrzec zdziwienie malujące się na jego twarzy
Zatrzymałam się tuż przed nim, a on nadal stał w tym samym miejscu w tej samej pozycji. Nie ruszył się nawet o centymetr.
-Posłuchaj…- zaczęłam i chciałam chwycić jego dłoń, a on wtedy natychmiast cofnął się o krok
To złamało mi serce.
Głośno przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego zaszklonymi oczami.
-Więc co? Teraz nie będziesz się do mnie zbliżał? Jakoś wcześniej nie miałeś z tym problemu.
-Nic nie rozumiesz- w jego oczach malował się smutek- Po prostu nigdy nikomu o tym nie opowiadałem. Obiecałem sobie, że o tym zapomnę i będę żył tak jakby nigdy się nie wydarzyło, a teraz to wszystko wróciło. Wszystkie te wspomnienia…
Nie pytałam. Nie potrzebowałam jego pozwolenia. Po prostu podeszłam do niego najbliżej jak tylko było to możliwe i zamknęłam go w uścisku.
Natychmiast przestał mówić i czułam jak jego mięśnie się napinają.
Stałam tak po prostu wtulona w niego i modliłam się żeby odwzajemnił mój uścisk.
Opuszkami palców zaczęłam delikatnie sunąć po jego plecach przypominając sobie, że on też zawsze tak robił kiedy chciał mnie uspokoić. Skoro na mnie to działa to może na niego też.
Szybko zamknęłam powieki, kiedy z moich oczu zaczęły wydostawać się pierwsze łzy.
Zapach Justina, który dotarł do moich nozdrzy sprawił, że zakręciło mi się w głowię, ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie, zaciągnęłam się nim jeszcze bardziej. Wsłuchiwałam się w bicie jego serca, a w mojej głowię panował totalny chaos.
Nagle poczułam jak jego ramiona powoli zaciskają się wokół mnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się delikatny uśmiech.
-Justin, wiem, że nigdy mnie nie skrzywdzisz. Nie jesteś zły. Ja w ciebie wierze- uniosłam głowę tak by móc spojrzeć mu w oczy- Czemu ty nie możesz?
Justin milczał, więc postanowiłam kontynuować.
-Tak, zrobiłeś źle, ale najważniejsze jest to, że tego żałujesz. Przecież tego nie chciałeś i gdybyś był całkowicie trzeźwy to nigdy w życiu nie zrobiłbyś czegoś takiego- powiedziałam i jeszcze mocniej wtuliłam się w niego

*Justin

Inna dziewczyna już dawno powiedziałaby, że jestem popieprzony i uciekłaby z dala ode mnie, a ona nadal tu była. To tego broniła mnie.
Prawie zrobiłem tej dziewczynie wielką krzywdę, zachowałem się jak nieodpowiedzialny dupek, a Buena mnie broniła…
Czasami zastanawiam się czy ona naprawdę istnieje. Może ona jest aniołem zesłanym z nieba? A może tylko ją sobie wymyśliłem? Czy ona istnieje naprawdę?
Jest dla mnie za dobra.
Nie wiem jak ze mną wytrzymuję.
Buena jest bardzo silną i odważną osobą i cieszę się, że mam przy sobie kogoś takiego. Cieszę się, że mam kogoś kto pomoże mi przejść przez to całe gówno.

*Buena

Justin zaproponował, że mnie odwiezie.
Przez całą drogę nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Gdy już dojechaliśmy na miejsce sytuacja wcale się nie zmieniła. Nadal tkwiliśmy w zupełnej ciszy nawet na siebie nie patrząc.
Nie chciałam go teraz zostawić, czułam, że właśnie teraz powinnam być przy nim, że właśnie teraz potrzebuje mnie najbardziej.
-Może wejdziesz?- spytałam przenosząc wzrok na mój dom- Zjemy coś, obejrzymy, porozmawiamy…- nagle poczułam jego dłoń na swojej
Przyjemne ciepło natychmiast rozeszło się po całym moim ciele.
-Nie mogę- usłyszałam szept
Jeśli mam być szczera to nie byłam zdziwiona jego odpowiedzią.
Skrzywiłam usta dając mu tym do zrozumienia, że nie jestem zadowolona z tego, że nie chce wejść do mojego domu, po czym głośno wypuściłam powietrze z płuc.
-Nie gniewaj się- dał mi buziaka w policzek, na co ja od razu delikatnie się uśmiechnęłam
-Nie gniewam- powiedziałam ściskając jego dłoń
-Po prostu wiesz… chciałbym wrócić do domu, poukładać sobie to wszystko i przemyśleć.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
-Do zobaczenia- rzuciłam wysiadając z samochodu
-Buena…- jego głos nagle mnie zatrzymał, gdy właśnie miałam zamknąć drzwi i udać się  w stronę mojego domu- Chodź tu- poprosił i wyciągnął w moją stronę dłoń
Nie wiedziałam o co chodzi jednak zrobiłam to o co prosił i ponownie zajęłam miejsce w aucie.
Wpatrywał się we mnie jakby chciał mi coś powiedzieć, ale zamiast tego powoli zbliżył się do mnie, po czym wziął moją twarz w swoje dłonie.
Musnął moje usta swoimi i już chciał mnie pocałować, gdy nagle go zatrzymałam.
-Po prostu to powiedz- szepnęłam patrząc mu głęboko w oczy
Przez chwilę jakby walczył sam ze sobą nie wiedząc co zrobić.
Na jego twarz wkradł się strach.
Pogłaskałam go czule po policzku, a on na chwile przymknął powieki.
-Nie bój się. Jestem tu. Zawsze będę przy tobie.
Głośno przełknęłam ślinę, gdy jego wzrok wbił się we mnie tak jakby chciał zajrzeć w głąb mojej duszy.
Wiedziałam, że chce to powiedzieć, ale wiedziałam też, że dzisiejszy dzień był bardzo trudny dla nas obojga.
Przypomniałam sobie co powiedział, gdy kiedyś spytałam dlaczego tak unika słów „kocham cię”
„Ponieważ zawsze kiedy mówię je komuś kto jest dla mnie ważny ten ktoś odchodzi... zostawia mnie.”- jego głos rozbrzmiał w mojej głowie
Nie chciałam go do niczego zmuszać. Wiem, że ten dzień był ciężki i nie chciałam by był dla niego jeszcze gorszy.
Zbliżyłam swoją twarz do jego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
-Przepraszam Buena. Przecież wiesz, że cię kocham…- zapadła chwila ciszy
-Wiem- uspokoiłam go- To ja przepraszam. Nie powinnam naciskać. Naprawdę nie musisz mi tego codziennie mówić. Wiem to- splotłam nasze palce po czym mocno wtuliłam się w jego ciepłe ciało

**

Dzwonek na przerwę. Nareszcie chwila oddechu. Chyba każdy przyzna mi racje, że 3 sprawdziany w jednym dniu to o wiele za dużo, prawda?
-Impreza- usłyszałam nagle głos Stelli tuż za mną
-Co? Jaka impreza?- odwróciłam się mierząc ją wzrokiem
-Normalna. Obiecujesz mi to już od kilku tygodni.- patrzyła na mnie wyczekująco
-Masz rację. Dobrze, pójdziemy na imprezę.- odpowiedziałam, a Stella aż otworzyła usta ze zdziwienia
-Naprawdę?-pisnęła- O mój boże Buena- rzuciła się na mnie i zamknęła mnie w uścisku- Szczerze mówiąc nie sądziłam, że się zgodzisz.
-Przecież ci obiecałam- powiedziałam czując jak coraz bardziej zaczyna brakować mi oddechu- Stella, zaraz mnie udusisz.
-A tak…- powiedziała zakłopotana- Przepraszam.
Uśmiechnęłam się do niej dając jej do zrozumienia, że nic się nie stało.
-Buena…- zaczęła znowu podekscytowana- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę. To będzie najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek byłaś- zaklaskała w dłonie- No i może, zabrałabyś kogoś ze sobą. Na przykład Trey’a.
Od razu przed oczami stanął mi widok z wczorajszego dnia. Zabranie Trey’a na tą imprezę było najgorszym pomysłem na całym świecie. Po za tym nawet, gdybym chciała nie mogłabym ponieważ Trey nie zbliża się do mnie. Dzisiaj chciałam go przeprosić za zachowanie Justina, ale ten chłopak unika mnie jak ognia.
Stella o niczym nie wiedziała, więc nie dziwię się, że to zaproponowała.
-Nie, to chyba nie najlepszy pomysł- odpowiedziałam po chwili
-Dlaczego? Wydawało mi się, że go lubisz no i on lubi ciebie…
-Nie w tym rzecz Stella…- przerwałam jej- Lubię go. To naprawdę miły chłopak, ale ja nie będę z nim.
Wiedziałam, że właśnie o to jej chodzi. Od samego początku chciała żebyśmy byli razem. Nie raz mówiła, że naprawdę pasowalibyśmy do siebie i że tworzylibyśmy uroczą parę.
-Dlaczego?- wpatrywała się we mnie wyczekująco
-Ponieważ, ja…- zawahałam się nie wiedząc jak to powiedzieć- Ja… jestem z Justinem.
Jestem z Justinem? Tak, jestem z nim. Może nie chodzimy na randki i nie robimy tego co większość par, ale można to nazwać związkiem, prawda?
-Czekaj, czekaj… mówisz o TYM Justinie? O tym cholernie seksownym, niegrzecznym chłopaku, który pewnie co tydzień ma nową panienkę? Ty nadal z nim kręcisz? Myślałam, że to tylko tak… no wiesz na chwilę…
-Nie kręcę z nim- przerwałam jej nie chcąc słyszeć co jeszcze ma do powiedzenia na temat Justina- Po prostu jesteśmy razem.
Stella patrzyła na mnie tak jakby mówiła „Serio dziewczyno? Żartujesz sobie ze mnie?”
-No co?- spytałam nie mogąc dłużej znieść jej miny- Myślałam, że go lubisz. Cały czas mówiłaś jaki to jest boski i przystojny…
-Tak Buena, ale nie w tym rzecz. Znam takich jak on. Jeśli szukasz przygody to tak, to odpowiedni chłopak. Pobawi się tobą trochę, a potem zostawi. Spytaj dziewczyny jakiej tylko chcesz, każda powie ci to samo.
Widząc moją zmieszaną minę kontynuowała.
-Myślisz sobie pewnie, że jestem zazdrosna czy coś, ale uwierz mi, że tak nie jest. Naprawdę cię lubię. Jeszcze nigdy nie miałam tak bliskiej przyjaciółki i nie okłamałabym cię. Nie działałabym tak, żeby zrobić ci na złość. Po prostu mówię ci jak jest.
Stałam i wpatrywałam się w nią. Wierzyłam, że by mnie nie okłamała.
-Pomyśle o tym…
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
-Więc, pójdziesz na imprezę z Justinem?- ponownie usłyszałam głos Stelli
-Ja…- szczerze mówiąc nie pomyślałam o tym- Ja nie wiem czy Justin będzie chciał. Zapytam go.
Szczerze mówiąc to był dobry pomysł, żebyśmy w końcu zrobili coś normalnego.
Chłopak i dziewczyna idą razem na imprezę jak normalna para. Tak, zdecydowanie podobał mi się ten pomysł.

-Nareszcie koniec- powiedziałam z ulgą, gdy razem ze Stellą opuszczałyśmy budynek szkoły
-Tak, myślałam, że nie dam rady przeżyć tego dnia, a jednak…- mruknęła blondynka, nagle się zatrzymując i wbijając swój wzrok w jakiś punkt- Masz okazję zapytać swojego chłopaka czy pójdzie z nami jutro na imprezę.
Zdawało mi się, że słowa „swojego chłopaka” wypowiedziała jakby… ze śmiechem. Jakbym w jej głosie słyszała „Chłopaka” przecież taki ktoś jak on nie traktuje żadnej dziewczyny poważnie”.
Spojrzałam tam, gdzie Stella tak uporczywie się wpatrywała i ujrzałam Justina opartego o maskę swoje czarnego samochodu.
-O mój boże- jęknęła moja przyjaciółka- On naprawdę jest cholernie seksowny.- przygryzła swoją dolną wargę- Musi być naprawdę dobry w łóżku.
Jej wzrok w tym momencie utkwił we mnie. Głośno przełknęłam ślinę i unikałam z nią kontaktu wzrokowego.
-No nie, proszę cię…- prawię, że krzyknęła- Nie mów, że jeszcze tego nie robiliście.
-Ciii…- przyłożyłam palec do ust pokazując jej tym, by się uciszyła po czym wbiłam swój zmieszany wzrok w ziemię
-Po pierwsze: jak możesz mieć przy sobie takiego chłopaka i jeszcze ani razu nie uprawiać z nim seksu, a po drugie… już wszystko jasne.
-Co jest jasne?- spytałam kompletnie nie wiedząc o co jej chodzi
-No wiesz, jak myślisz dlaczego jest z tobą tak długo?
Nadal w ciszy patrzyłam na nią nic nie rozumiejąc.
-Czeka na coś…
Naprawdę nie mam pojęcia co ta dziewczyna ma na myśli.
-Ugh…- warknęła zirytowana- Naprawdę nie widzisz co się tu dzieje? Jak tylko w końcu zaciągnie cię do łóżka potem wywali cię jak zwykłego śmiecia.
-Nie znasz go! Gówno o nim wiesz!- nagle usłyszałam swój krzyk
Parę osób przeniosło na nas swój wzrok, a ja dziękowałam w myślach, że nie było tu akurat żadnego nauczyciela.
Czułam się jakbym rozmawiała z kimś innym, nie z moją przyjaciółką.
-Okej, przepraszam. Obiecuję, że już nigdy nic o tym nie powiem. To twoja sprawa…- na jej twarz wkradł się smutek- Tylko pamiętaj, że cię ostrzegałam.
Naprawdę się na nią wkurzyłam. Nie  miała prawda mówić czegoś takiego.
Nagle poczułam jak ktoś staje tuż za mną i obejmuję mnie w tali przyciągając do siebie bliżej.
-Witaj kochanie- jego seksowny głos rozbrzmiał tuż obok mojego ucha
Natychmiast się odwróciłam, a serce biło mi jak szalone.
-Hej- moje gardło zacisnęło się, więc tylko to byłam w stanie powiedzieć w tej chwili
Jak to możliwe, że Justin miał na sobie zwykłą czarną koszulkę, spodnie, które opuszczone były bardzo nisko, a na oczach ciemne okulary i wyglądał w tym jak Bóg seksu?
Jestem pewna, że cokolwiek ten chłopak by założył wyglądał by cholernie seksownie.
Stałam wpatrzona w niego, jego dłonie nadal spoczywały na moich biodrach sprawiając tym samym, że dosłownie płonęłam. Jego dotyk zawsze tak na mnie działał.
-Hej, Buena…- Stella nagle przypomniała mi, że wciąż stoi tuż obok nas- To ja już pójdę. Do zobaczenia jutro na imprezie.- pomachała mi, a ja tylko posłałam jej delikatny uśmiech nadal nie mogąc z siebie nic wydusić
-Jakiej imprezie?- spytał, a jego dłonie zjechały na moje pośladki
Jego niesfornie ułożone włosy wprost błagały o to, żeby wpleść w nie palce.
Ugh… jakim cudem ktoś tak idealny jak on chodzi mi tej ziemi?
-Obiecałam Stelli już dość dawno, że pójdę z nią na imprezę no i tak się składa…- ciężko przełknęłam ślinę widząc jak przybliża usta do mojej szyi-  Że idziemy jutro- jęknęłam, gdy jego wargi dotknęły mojej wrażliwej skóry
Przygryzłam dolną wargę i przymknęłam oczy.
-Justin- szepnęłam- Jesteśmy tuż przed szkołą. Przestań.- dziękowałam w myślach, że mnie posłuchał i odsunął ode mnie, bo przysięgam, że sama nie byłabym w stanie tego przerwać
Uśmiechnął się do mnie tym cudownym uśmiechem, który zawsze sprawiał, że moje nogi uginały się pode mną.
Chwycił mnie za dłoń i zaczął prowadzić w stronę swojego auta.
Jak zwykle oczy każdej dziewczyny były skierowane prosto na niego. Nie miałam nic przeciwko. Dopóki trzymały się od niego z daleka wszystko było w porządku, a nawet więcej. Lubiłam jak patrzą na niego w ten sposób, bo wiedziałam, że każda z nich chciała by go mieć i myśl, że on był tylko mój sprawiała, że czułam się jakbym wygrała coś cholernie ważnego i drogiego.
Opuściliśmy mury szkoły i zatrzymaliśmy się tuż przed jego samochodem.
Zdjął okulary i przez uchyloną szybę wrzucił je do auta.
-Nie jesteśmy już tuż przy szkole…- zaczął powolnym i uwodzicielskim głosem- Teraz już mogę?
Zaśmiałam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Jesteś napalony
-Na ciebie zawszę
Zaczerwieniłam się co wywołało u niego cichy śmiech.
-Przestań- schowałam głowę w jego ramię czując, że zaraz spłonę
-Nie masz się czego wstydzić skarbie.
Delikatnie mnie od siebie odsunął po czym otworzył mi drzwi do samochodu.
Szybko do niego wsiadłam, a tuż po chwili Justin zajął miejsce kierowcy.
-Pójdziesz ze mną?- spytałam nieśmiało
-Gdzie?
-Na tą jutrzejszą imprezę.
Justin odpalił silnik i ruszył spod szkoły.
-Gdzie to w ogóle jest?
-Nie wiem. Stella wpadła na ten pomysł, więc pewnie dowiemy się dopiero jutro.
Jego dłoń powędrowała na moje kolano.
-Jesteś tak cholernie seksowna- mruknął obrzucając mnie swoim spojrzeniem
-Justin! Co ci dzisiaj odbiło?- zachichotałam- Nie zmieniaj tematu. Pójdziesz?
-Jasne- uśmiechnął się i zaczął wodzić dłonią po mojej nodze łobuzersko się przy tym uśmiechając

**

Powiedziałam rodzicom, że będę nocować u koleżanki. Co było zgodne z prawdą, bo stwierdziłam, że gdy wrócę do domu po imprezie może nie skończyć się to dobrze, a Stella akurat miała cały dom dla siebie, ponieważ jej rodzice gdzieś wyjechali i nie miała nic przeciwko, żebym po imprezie spała u niej.
Stella podała mi nazwę tego klubu, ale kompletnie nic mi to nie dało. Na szczęście poprosiłam Justina, żeby po mnie przyjechał i żebyśmy pojechali tam razem. Stwierdził, że zna wszystkie kluby w okolicy, więc gdy tylko podałam mu nazwę powiedział, że dokładnie wie, gdzie to jest i od razu zaczął jechać przez jakieś kompletnie nieznane mi ulice.
-Nie powinieneś skręcić tam?- spytał Chris, który siedział na tylnym siedzeniu i cały czas gadał
-Kurwa Chris! Doskonale wiem, gdzie jechać- wrzasnął Justin i nerwowo przeczesał swoje włosy palcami- Zaczynam żałować, że w ogóle cię zabrałem.
-Wyluzuj, będziemy się świetnie bawić. Prawda Buena?
-Mam taką nadzieję- westchnęłam nadal wpatrując się w kompletnie nieznany mi krajobraz za oknem

Gdy nareszcie dojechaliśmy na miejsce wyskoczyłam z samochodu jak poparzona.
Nienawidziłam tak długo przebywać w aucie. Zawsze sprawiało to, że cholernie się nudziłam, a gdy z niego wysiadałam wszystko mnie bolało.
-No i wtedy podszedłem do tej dziewczyny, a ona mi powiedziała, że jednak zmieniła plany. Rozumiesz to?...- Chris był w trakcie jednej ze swoich opowieści
-Chris przysięgam, że nikogo to nie interesuję i jeśli zaraz się nie zamkniesz, pożałujesz, że się urodziłeś- warknął na niego Justin, po czym podszedł do mnie i obejmując mnie w tali przyciągnął mnie do siebie
Szczerze to byłam uodporniona na ciągłe opowieści. Przecież Stella też zawsze bez przerwy nawija, więc naprawdę jestem już do tego przyzwyczajona.
-No nareszcie jesteście- usłyszeliśmy głos dziewczyny kiedy tylko podeszliśmy bliżej wejścia do klubu z którego wydobywała się głośna muzyka
-Przepraszam, że tak długo- przywitałam się z nią , krótkim buziakiem w policzek
Wzrok Stelli utkwił w Chrisie i zobaczyłam błysk w jej oczach. Nie ukrywam, że zdziwiło mnie to, bo Chris kompletnie nie był w jej typie. Po pierwsze był o rok młodszy, a Stella wolała starszych chłopaków, a po drugie kręcili ją niegrzeczni chłopcy, a Chris z grzywką opadającą na oczy i w kolorowej bluzie na którym widniała jakaś postać z bajki nie sprawiał wrażenia niegrzecznego chłopca.
-Stella to jest Chris. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że będzie bawił się razem z nami
Podali sobie dłonie i przez chwilę nie odrywali od siebie wzroku.
Justin szturchnął Chrisa w ramię, a ten natychmiast się ocknął.
-Jasne, że nie- wyszeptała Stella
Zachowywała się kompletnie jak nie ona.
-Chodźmy już- powiedziała po chwili prowadząc nas do środka
Justin mocniej mnie objął, po czym przybliżył swoje usta do mojego ucha.
-Pragnę cię- jego seksowny, lekko zachrypnięty głos rozbrzmiał mi w głowię sprawiając, że moje serce zaczęło bić nienormalnie szybko, a przez moje ciało przeszła fala gorąca
-Czuję, że będziemy się cholernie dobrze bawić- usłyszałam głos Chrisa, który szedł tuż przed nami
-Tak…- zaczęłam wpatrując się w czekoladowe oczy Justina w których skakały miliony iskierek- Ja też- powiedziałam, po czym przygryzłam dolną wargę czując jak jego palce splatają się z moimi

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O M G 
Jeszcze nigdy w życiu nie było mi tak ciężko napisać rozdziału, ale jakoś dałam radę, a wiecie dzięki komu?
Tylko i wyłącznie dzięki wam. To naprawdę wspaniałe jak bardzo mnie wspieracie i dziękuje wam za to z całego serca ♥ Bez was nie dałabym rady.
Mam nadzieję, że się wam za to odwdzięczyłam i że rozdział wam się podoba ;)
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam tutaj http://ask.fm/Swaggie385 :)
Kocham was 

45 komentarzy:

  1. do dupy. nie podoba mi sie przepraszam ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się bardzo podoba! Bo jest sensowny i po prostu fajny :))
    A impreza zapowiada się ciekawie z napalonym Justinem hahaha. No ciekawa jestem bardzo co się będzie działo w następnym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty *.* Napalony Justin, może być ciekawie :D Czekam na NN ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. aww <3 świetny rozdział...coś czuję że w następnym rozdziel będzie sie duużo działo no bo wkońcu napolony Justin i napewno jeszcze alkohol...;) ahhahaha kocham ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział.Kolejny zapowiada się bajecznie.Mam nadzieję że dokończysz opowiadanie do końca.Jestem ciekawa zakończenia.Życzę weny i tak po prostu DZIĘKUJĘ<3:*

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest cholernie ZAJEBISTE !! dziewczyno KOCHAM CIĘ <33 NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :** @kochmacie3609

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie !!!! Kocham Cię , Kocham Cię , Kocham Cię . Trzymałam za Ciebie kciuki . I wiedziałam że ci się uda ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję ci, kochanie, że nie porzucilaś tego opowiadania, że nas nie zostawilaś. Ten rozdział, tak jak cała reszta - jest cudowny! Awww kocham <3 *.* Błagam o następny, nie mogę się już doczekać ;) Tylko niech ci żaden głupi pomysł typu "nie mam weny" nie wpadnie do głowy! :D :* Wierzymy w ciebie, ufamy ci. ^^ Jesteś bardzo pomysłowa, a twoja wyobraźnia nie ma granic. Kocham cię i twoje opowiadanie! <3

    Napalony Justin? Seks? Haha, czytając resztę komentarzy coś czuję, że wszyscy na to czekali! Impreza, chwila szaleństwa ;3 Zapowiada się ciekawie :D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Codziennie po kilka razy sprawdzałam twój blog, z nadzieją, że coś dodałaś. Było warto tyle czekać! Boski rozdział, czekam na kolejny. <3
    /ola

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieje, ze w nastepnym rozdziale moze cos wreszcie wydarzy sie pomiedzy Justinem a Bueną :D mmm cudowny rozdział, podoba mi sie

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie kocham to <3 Zmieniłam nazwę z @JujuMyair na @luuuvvvvmyjuju

    OdpowiedzUsuń
  12. jezu... po tym co powiedziała Stella boje się, że Justin narozrabia.... ;_; mamusiu trzymaj mnie, ja się boję!!!!!! coś czuję, że Chaz niedługo wkroczy do akcji ;P @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny Rozdział jak zwykle :] Bardzoo mi sie Podobał !! Czekam oczywiście na kolejny <3
    @Mar_tulka

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam na nastepny, na początku myślałam ''eh .. krótki wl'' teraz ''nie moge,kiedy następny rodział'' szczerze mówiąc tylko dlatego że informujesz mnie sprawdzam tt, dla nikogo innego :D <3 CZEKAMY !!
    P.S. to było zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  15. to będzie się działo !! napalony Justin :D a może Stella zmieni zdanie gdy pozna bliżej Chrisa ? :D no na prawdę się cieszę że wróciłaś jednak do nas i że nie zostawiłaś nas ;* dziękuję ;* czekam na kolejnyy ! <3 pozdrawiam i życzę weny ;* ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. zajebisty rozdział! *.*
    uuu ,napalony Justin, zapowiada się ciekawie :P
    szybko dawaj kolejny! :*
    I <3 it!

    OdpowiedzUsuń
  17. ja uważam że jest świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział! Nie mogę doczekac sie kolejnego ;) Jesteś wielka !!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim zdaniem ten rozdział jest niesamowity i kocham cię. jesteś abahwjwhwbwjwhabiahqbwjao. czekam na nn. ale spokojnie poczekam.:) @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowny rozdział. jak się cieszę, że go napisałaś :) shippuje stelle i chrisa haha. justin napalony nono ciekawe jak to się skończy.

    OdpowiedzUsuń
  21. U W I E L B I A M <3 szyyybko następnyyyy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajny ;) tylko szkoda że Tak długo pisałaś ;) musiałam looknąć do poprzedniego rozdziału , no się pogubilam . Ale podoba mi się, i w następnym będzie lepsza akcja :D xd

    OdpowiedzUsuń
  23. Omgg *-* Justin jaki grr. . . czy dobrze czuję, że w następnym będzie + 18 hahaha

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiedziałam że dasz radę! świetny wyszedł tobie ten rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Napalony Justin;o pooooodoba mi się xd
    a co do rozdziału to um.. ciekawy lecz troche rozchwiany czułam się jakbym czytała na początku inne opowiadanie i od połowy inne...
    @Swag_Marika

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział. Pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  27. jest jest jest !!!! nue miglam sie doczekac az dodasz rozdzial <3 jestes C U D O W N A !! aww! i ta koncowka *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. Świeetny rodział wgl nie spodziewam się co może być w następnym i właśnie to uwielbiam to w tym opowiadaniu <33! Mam nadzieje, że Justin nie jest taki jak Stella podejrzewa :D

    OdpowiedzUsuń
  29. OMG !! Ten rozdział jest po prostu świetny !!!
    Justin... Ty zwierzaku.. mrrrau....
    Jesteś tak cholernie słodki no i ajnxkdjslsjskwksj!
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    I chyba coś zaiskrzyło pomiędzy Stellą , a Crisem :3

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdział jest świetny. Jestem ciekawa co będzie w następnym c:

    OdpowiedzUsuń
  31. jak zwykle perfekcja ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  32. "Pragnę Cię" uuuuu coś jest na rzeczy, następny rozdział będzie zajebisty!! nie mogę się doczekać! Proszę Cie kochana nie każ mi czekać za długo bo się spalę od środka hehe. Pozdrawiam Cię serdecznie, a i zapomniałabym rozdział jest świetny, taki być powinien, nie przejmuj się hejtami niech spadają na księżyc!

    @aniakomi

    OdpowiedzUsuń
  33. To jest genialne *-*
    Cieszę się, że w końcu jest ok między nimi i ogólnie.
    huhuh przeczuwam iż Chris spodobał się jej koleżance XD
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  34. Zajebiste . ;) . Czekam na następny . ;) .

    http://believe-in-the-impossiblle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. KIEDY KOLEJNY??
    UWIELBIAM !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Jejku tak strasznie kocham czytać Twoje opowiadanie ! jesteś świetna ,pisz dalej ;) nie moge doczekać się kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej kiedy nn czekam :J

    OdpowiedzUsuń
  38. Te rozdziały są zajebiste , tylko częściej je wstawiaj . ;))

    OdpowiedzUsuń
  39. ja per***** jakiie to jest zaje**** dawaj następny bo niewytrezymuje

    OdpowiedzUsuń
  40. 29 yr old Dental Hygienist Fianna Ashburne, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Sports. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 250 GT California LWB Competizione Spyder. kliknij, aby dowiedziec sie wiecej

    OdpowiedzUsuń