Szczerze mówiąc na początku nie chciałam iść na tą imprezę. Myślałam o tym co powiedział mi Chris. Żebym lepiej nie zbliżała się do Jake'a. Więc pomyślałam że lepiej będzie jeśli nie pójdę.
Potem jednak postanowiłam iść. Obiecałam sobie że będę uważać. Pomyślałam że to dobry pomysł jeśli chodź na chwilę oderwę się od tego wszystkiego, wyluzuje i "zaszaleje" jak to Stella często mi mówiła....
Mój plan jednak legł w gruzach tak szybko jak się pojawił kiedy przypomniałam sobie że przecież Chris mnie pilnuje. Nie było nawet najmniejszej szansy żebym dała radę jakoś się wymknąć.
Coraz bardziej tęskniłam za Justinem. Tak cholernie mi go brakowało. Wyobrażałam sobie kiedy wróci i kiedy go zobaczę. Przytulę się do niego mocno i już nigdy w życiu go nigdzie nie puszczę. Jeśli następnym razem będzie chciał gdzieś jechać to jadę razem z nim. Wcale nie żartuje...
Leniwie otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.
Spojrzałam za okno i zobaczyłam słońce. Nie byłoby oczywiście w tym nic dziwnego gdyby nie to że w St.John's słońce świeci 5 razy wciągu roku, a może i nawet mniej.
Uśmiechnęłam się i przeniosłam wzrok na swój pokój.
-Chris!- wrzasnęłam kiedy zobaczyłam chłopaka siedzącego na krześle przy biurku
W ręku trzymał opakowanie moich ulubionych ciastek.
-Kto ci to dał?!- powiedziałam zrywając się z łóżka i podchodząc do niego
-Twoja mama- uśmiechnął się- Ona chyba mnie lubi...
To akurat była prawda. Moja mama polubiła Chrisa, a co dziwniejsze mój tata chyba też....
Wyrwałam chłopakowi ciastka z ręki.
-Cholera! W ogóle to czemu moja mama cię tu wpuściła...?!
-Buena... -przerwał mi
-Nie teraz. Teraz jakbyś nie zauważył wściekam się, więc mi nie przeszkadzaj. Zaraz, zaraz...- spojrzałam na Donaco, który dumnie przechadzał się po pokoju z ciastkiem w pyszczku
Spojrzałam na Chrisa wzrokiem, który mówił "Zaraz cię zabije"
-Dałeś psu moje ulubione ciastka?- syknęłam przez zaciśnięte zęby
-Tylko jedno...
-Tylko jedno?!
-Buena...- znów mi przerwał
-Jeszcze nie skończyłam...
-Wiesz jaki dzisiaj jest dzień..?- zapytał
Patrzyłam na niego dziwnie.
-Niedziela- powiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie
-Taaaakkk...- powiedział i patrzył na mnie
Minęło chyba z 5 minut zanim zorientowałam się o co mu chodzi.
-O mój Boże!!! Chris!- krzyknęłam i przytuliłam się do chłopaka
Spojrzałam w stronę łóżka po czym weszłam na nie i zaczęłam skakać.
Chłopak śmiejąc się podszedł do mnie.
-Niedziela...niedziela.... to już dzisiaj!- krzyczałam jak wariatka
Wiem że w tym momencie zachowywałam się jak dziecko. Nie moja wina że chyba nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak w tej chwili.
Chris stanął przy łóżku i odwrócił się tyłem.
-Wskakuj- powiedział, a ja bez wahania weszłam mu na barana
Kiedy przez te 3 dni mnie pilnował cały czas gdzieś chodziliśmy. Chris nie chciał po prostu żebym siedziała w domu i całymi i godzinami zamartwiała się czy u Justina wszystko w porządku. Czasami zabierał mnie na naprawdę długie spacery, więc kiedy bolały mnie już nogi nosił mnie na barana.
-Tylko się nie kręć- nakazałam
Nie mam pojęcia po co to powiedziałam. Jakbym nie wiedziała że zrobi on zupełnie odwrotnie.
-Nieee! Chris ! Przestań !- śmiałam się i krzyczałam kiedy chłopak kręcił się w okół własnej osi
Gdy się zatrzymał od razu zeskoczyłam z jego pleców i próbowałam złapać równowagę.
-Ale wiesz że i tak zobaczysz go dopiero jutro- powiedział odwracając się do mnie
-Niby czemu?- zapytałam oburzona
-On na pewno wróci dzisiaj późno. Ty będziesz już wtedy spała...
Założymy się?
-Buena... znam ten wzrok. Co ty knujesz?
-Ja?- spytałam udając że nie wiem o czym on mówi- Kompletnie nic...
-Dziękuje że się mną zajmowałeś- powiedziałam wtulona w chłopaka
-Nie ma za co. Dziwię się że ze mną wytrzymałaś- zaśmiał się
-To ja się dziwie że ty wytrzymałeś ze mną- uśmiechnęłam się i odsunęłam od niego
-Do widzenia- powiedział Chris do mojej mamy, która cały czas krzątała się po domu jakby czegoś szukała
-Do widzenia- zatrzymała się na chwilę, spojrzała na niego i uśmiechnęła się
Otworzyłam mu drzwi, a on opuścił mój dom.
Od razu odwróciłam się z zamiarem pójścia na górę do swojego pokoju, ale zatrzymał mnie głos mamy.
-Fajny ten twój Chris
Stanęłam i analizowałam sobie te słowa. Zaraz, zaraz... Fajny. Ten. TWÓJ. Chris.?
Czy moja mama właśnie powiedziała że... że co??!
-Mamoo...- powiedziałam i wzniosłam oczy ku górze- To jest tylko mój kolega- syknęłam przez zaciśnięte zęby
-Jasne- powiedziała i śmiejąc się weszła do kuchni
Jak dziecko.
Zaczęłam od oglądania telewizji, ale ta czynność znudziła mi się po jakiś 5 minutach. Potem włączyłam laptopa i popisałam chwilę ze Stellą. Zapytałam przy okazji czy nie wie skąd Jake ma mój numer. Cieszyłam się że przynajmniej nie próbuje mi wcisnąć kitu że to nie ona mu go dała. To przecież było oczywiste że ma ten numer od niej. Stella zrobiłaby chyba wszystko żeby przypodobać się temu chłopakowi.
Gdy wyłączyłam laptopa postanowiłam się trochę pouczyć. Jednak i to nie zajęło mnie na dłuższy czas.
Potem chciałam pobawić się z Donaco, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.
Chodziłam po pokoju w te i we wte nie mając co ze sobą zrobić.
Spojrzałam na zegarek- 22:00
Zatrzymałam się na chwilę, po czym chwyciłam ciepła bluzę i zeszłam na dół.
-Zaraz wracam- rzuciłam tylko nawet się nie zatrzymując i nie patrząc w stronę salonu gdzie siedzieli moi rodzice
Po prostu zeszłam po schodach, szybko przeszłam przez korytarz, po czym opuściłam dom.
Naprawdę nie mogłam już wytrzymać. Nie widziałam go tylko 3 dni, a czułam się jakbym nie widziała go co najmniej miesiąc.
Tak bardzo brakowało mi jego głosu. Jego pięknych czekoladowych oczu. Jego ramion w których kiedy mnie zamykał czułam się najbezpieczniejszą osobą na świecie.
Uśmiechnęłam się sama do siebie kiedy oczami mojej wyobraźni widziałam uśmiechniętego Justina.
Chyba jeszcze nigdy ten "długi chodnik" na którego końcu znajdował się dom chłopaka nie był aż tak długi. Tak, może to brzmi kompletnie bez sensu, ale tak właśnie było. Zdawało mi się że szłam już jakąś godzinę chodź tak naprawdę od mojego domu do domu Justina można dojść w niecałe 20 minut.
Byłam w połowie. Wiem, bo własnie mijałam TEN zaułek. Tak właściwie to miałam zamiar go minąć, gdyby nie to że usłyszałam że dochodzi z niego ten głos, który tak dobrze znam i za którym tak bardzo tęskniłam.
-O co ci do jasnej cholery chodzi?!- krzyknął
Było słychać że jest zdenerwowany. Naprawdę bardzo, bardzo zdenerwowany.
Zbliżyłam się, aby lepiej go słyszeć. Ukryłam się za ścianą budynku.
*Justin
Dopiero co wróciłem, a James już wkurwia mnie tak bardzo że mam ochotę go zabić.
-Pewnie się za nią stęskniłeś- powiedział, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech
Obok mnie stał Chris i Ryan, a za mną jeszcze trójka chłopaków z gangu.
Odwróciłem się do nich i kiwnąłem głową, dając do zrozumienia żeby sobie poszli.
*Buena
Zobaczyłam nagle trzech chłopaków, którzy mieli chyba zamiar opuścić zaułek. Tak czy siak kierowali się w moją stronę.
Założyłam szybko kaptur na głowę i ukucnęłam jak najbliżej ściany, tam gdzie światło latarni nie docierało.
Przeszli na szczęście nie zauważając mnie.
-Masz coś do ukrycia?- usłyszałam nagle głos chłopaka, który rozmawiał z Justinem
-Nie twój zasrany interes!- warknął na niego
*Justin
Przysięgam....przysięgam że kiedyś nadejdzie dzień w którym zabije tego dupka.
Pieprzony gnojek!
Chciałem się odwrócić i po prostu odejść. Ten chuj nie byłby sobą gdyby nie dodał czegoś jeszcze.
-Zakochałeś się w niej. Przyznaj.- znów usłyszałem jego przepełniony nienawiścią, zwycięstwem i dumą głos- Teraz będziesz na każde jej zawołanie. Po prostu się kurwa przyznaj że w końcu znalazła się dziewczyna, która namieszała ci w głowię
Zacisnąłem dłonie w pięści i odwróciłem się gwałtownie. Podszedłem tak blisko by móc spojrzeć w oczy temu skurwielowi.
*Buena
-Zapamiętaj sobie jedno- warknął- Nie zależy mi na tej dziwce! Jedyne czego chce to trochę się z nią zabawić.
Nadal stali na przeciwko siebie.
-A potem może, kiedy już mi się znudzi... jakoś pozbędę się tej suki...
Zrobiło się cicho i spokojnie. Przynajmniej na zewnątrz, ale na pewno nie w mojej głowie w , której teraz panował istny chaos.
Nic więcej w tej chwili nie chciałam. Na prawdę nic.... po prostu umrzeć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Powiem wam że.... podoba mi się ten rozdział *.*
A teraz chce coś wyjaśnić.
Pod rozdziałem 18 znajduję się komentarz z prośbą, abym napisała gdzieś że ja tylko tłumaczę to opowiadanie i że powinnam to napisać, bo "Danger" nie jest moim opowiadaniem o.o LOL
A więc...
Po pierwsze: Kiedy zaczęłam pisać to opowiadanie nie wiedziałam jeszcze że takie coś jak "Danger" w ogóle istnieje
Po drugie: Nie znam angielskiego aż tak dobrze żeby tłumaczyć opowiadanie o.O
Po trzecie: Jak to "coś" .___. co ja pisze możecie w ogóle porównywać z "Dangerem" *___*
Przecież Danger jest ajansjkwksdnjkwsd *.* Moje opowiadanie nigdy nie będzie nawet w połowie tak dobre jak "Danger"
No... także tego...
To tyle. Dziękuje za uwagę :>
Cudowny rozdział. I wcale nie nazywaj tego opowiadania "czymś", bo ona jest naprawdę świetne <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ten rozdział też mi się podoba nawet bardzo *-* Jestem ciekawa co teraz będzie, pewnie Justin to wszystko powiedział pod wpływem emocji .. Świetny rozdział, czekam na nn i dodawaj wcześniej bo ja tu nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuń~ @alivekidrauhl
Zajebisty rozdział♥
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAA Ale zajebisty dziewczyno... tylko kijowo se zaczkonczył ale mam wrazenie ze on nie mówił o Buenie :P Chociaz wiem ze mowił o niej HaHa no i wiesz czekam na NN tylko aby był jak najszybciej bo chce sie juz dowiedzieco co dalej ;] @Domciulka
OdpowiedzUsuńŚwietne *.* Zresztą jak zwykle :** Nie czytałam tego całego DANGER ale rltwoje nie może być identyczne ;)
OdpowiedzUsuńasdfdsadffdsdffsadfgfsd *-* matko ten rozdział jest wspaniały. co ja mówie wszystko jest tu wspaniałe w najmniejszym calu *pokłony* - @way_to_believe
OdpowiedzUsuńwughieahgiusHGWIRUgtnsjgo !
OdpowiedzUsuńZAJEEEEBIIISSSTYYY TEN ROZDZIAŁ .
ZAKOCHAŁAM SIE W TYM CAŁYM TWOIM OPOWIADANIU ..
ON JEST PO PROSTU NIE DO OPISANIA !
fhuuhduehdgeydeydevdvd zajebisty ten rozdział! świeeeeeetny! jestem ciekawa co się dalej potoczy nsbdhbsh chce już następny rozdział! :) i chciałam Ci powiedzieć,że Twoje opowiadanie jest tak samo zajebiste jak "Danger" na serio to mówię,te dwa opowiadanie są moimi najukochańszymi,jestem uzależniona od "Dangera" i Twojego opowiadania <3 @Kinga38
OdpowiedzUsuńDZIEWCZYNO DAWAJ NASTĘPNY !!!!!
OdpowiedzUsuńJUSTIN CHUJ:(
OdpowiedzUsuńJDBUYDBFUYEBRUIVGUEVUVGTUVGEVUJDF, daj następny!
@biebsgangsta
SAJSHAJDGASJFGJGFJDGHADGHAASFSLKLKL!!
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITY! MI SIĘ BARDZO,BARDZO,BARDZO PODOBA!! <3
DAWAJ SZYBCIUTKOOO NASTĘPNY ! <3 ; )|
@_TennageDream_
świetny rozdział! dawaj szybko następny!!! @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńJeejku, świetne < 3 . Dawaj nn : D
OdpowiedzUsuń@LittleSusannx3
OMG cudny rozdział *.* Ja chcę już następny nn <333333
OdpowiedzUsuń@Nataliaabys
Aghahgahahaseahgsvshwusggsshh.!!!! *.* Matko, matko świetne opowiadanie no.!!! Hgagsgavgagayabhsshjsnbdkznjuju.! <3 mogę być informowana o następnym na tt.? @OnlyDream_Pycia z góry Dziękuje. <3
OdpowiedzUsuńI REALLY DON'T KNOW WHAT JUST HAPPENNNNN ! biedna Buena :< chce juz kolejny !
OdpowiedzUsuńSupeerrrrr rozdział <33333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńOmomomom *_________* Boze ty moj, pisz szybciutko nastepny, bo zaraz na zawal tu zejde, jezu co sie stanie, jak justin sie z tego wykreci. Zycze przyplywu weny.
OdpowiedzUsuńMiśka<3
Ps. Wystarczyl jeden rozdzial, a ja juz zlamalam jedno z dziesieciu przykazan :P :*
Hej :) Dość dawno mnie tu nie było o.O Przynajmniej tak mi się wydaje :o I przyznam, że tych dwóch rozdziałów nie czytałam na bieżąco, co w moim przypadku jest naprawdę bardzo dziwne :o Zwłaszcza, że miałam mnóstwo czasu... co jak co, ale twojego bloga jakoś nigdy tak nie zostawiałam o.o Wchodziłam tu sobie co jakiś czas, ale jakoś nie mogłam się wziąć za przeczytanie. Wielu blogów ostatnio nie czytam na bieżąco, ale z twoim chyba mi się to jeszcze nie zdarzyło. Może i czasami nie dodawałam komentarzy, ale rozdział zawsze miałam przeczytany i komentarz chociaż zaczęty. Taki już mój urok. Zaczynam pisać komentarz, a potem nie mogę się za niego wziąć, żeby go skończyć .___. No ale... teraz się wzięłam, czyli jest dobrze :D I jeszcze tylko dopowiem, że te trzy ostatnie rozdziały naprawdę są dobre i ci powychodziły. Wszystkie. Nawet ten, z którego ty sama nie byłaś do końca zadowolona dla mnie był boski. Ja wiem, że wiele osób myśli, że to takie oklepane w każdym komentarzu pisać, że rozdziały są wspaniałe, tak jak wszystkie na tym blogu. Wiem o tym. Ale na twoim blogu nawet jakbym bardzo chciała, po prostu nie mam się do czego przyczepić... I ja naprawdę jestem osobą, która potrafi wyrazić szczerą opinię w komentarzu i jak mi się coś nie podoba ja po prostu to piszę. Tutaj chyba nie było takiej sytuacji, a nawet jeśli to była ona nieznaczna i pewnie tyczyła się jakichś drobiazgów. Kiedyś pieprzyłam coś o za krótkich opisach, ale muszę przyznać, że teraz naprawdę udało ci się to poprawić i idzie ci to coraz lepiej. Nie są to jakieś powalająco długie opisy, ale umiesz napisać to tak, aby nie cały rozdział opierał się na dialogach. A to naprawdę aż drażni oczy, gdy czyta się sam, długi dialog bez jakiegokolwiek słowa opisu. U ciebie tak nie ma i nawet w tych początkowych rozdziałach tak nie było, z czego cholernie się cieszę.
OdpowiedzUsuńZupełnym przypadkiem przeglądałam twoje tweety i natknęłam sie na tweeta. Tweeta, w którym zastanawiałaś się nad skończeniem pisania. I moim zdaniem ty jesteś naprawdę nie poważna, jeśli sądzisz, że pozwolę ci tak zostawić tego bloga. Nigdy ci na to nie pozwolę. Może i to już jest nieaktualne, ale to jest wiadomość dla ciebie na przyszłość i chcę, abyś o tym pamiętała. Nie pozwolę ci nas tak zostawić… Nie przestaniesz pisać, ani teraz ani po najbliższych rozdziałach. Po prostu masz dokończyć tą historię i tyle Dotarło? Zrozumiałaś? Mam nadzieję, ze wyraziłam się dość jasno i wyraźnie.
Jeszcze tak w skrócie do poprzedniego rozdziału, bo go nie skomentowałam -,- Chciałam tylko powiedzieć, że wcale nie jest zły. Mnie tam się bardzo podobał :) I w ogóle Justin chce ją wykorzystać? Co to ma niby znaczyć?! o.o hjkcbjh, nie rób mi tego :c I Buenie też tego nie rób.. :( lol. Omg, ale ja jestem głupia! :o Nawet przez sekundę nie pomyślałam, że Justin tylko grał... hahah. Czasem zadziwia mnie moja własna głupota. Jak ja mogłam nie wziąć tego pod uwagę? Jestem jedną z tych osób, które potrafią wszystko ogarnąć i się jakoś odnaleźć w sytuacji. Przecież ja zawsze rozważam wszystkie możliwości.. jhjchsv, coś moje zdolności ostatnio zawodzą xd W ogóle mówiłam to już miliony razy, ale ja naprawdę nigdy nie umiem przewidzieć co się dalej stanie... no po prostu nie potrafię .___. Mimo, że czytam kilka zajebistych blogów, na których także nie potrafię tego przewidzieć, to na pozostałych zawsze mi się to udaje... jhdcdhgvkhgdh.
+
Nie lubię być taka głupia :c Nie lubię nie wiedzieć co się stanie :c Ale z drugiej strony to jest takie zajebiste... potem całymi dniami tylko czekam na następny, żeby dowiedzieć się, co się dalej stanie... i się na ciebie wkurzam, jak odpierdalasz takie coś, jak np. dzisiaj z tymi urywkami jhdbcjkhdsv. Myślałam, że cię tam uduszę na miejscu. Należę do dość niecierpliwych osób... także tego. A jakoś tak nie mogłam się powstrzymać, żeby nie czytać tych tweetów i jakoś tak samo wyszło, że przez to podjarałaś mnie jeszcze bardziej... nie dość, że końcówka 19 rozdziału już sama w sobie jest cholernie intrygująca to ty jeszcze dojebałaś mi takie coś... no proszę cię. Nie można się tak zachowywać w mojej obecności :C Zapamiętaj to sobie. Ja wszystko widzę, naprawdę. I sądzę, że poważnie jesteś nienormalna. (tak, tak, wcale nie było w skrócie, właśnie się zorientowałam .__. I wcale nie było to do poprzedniego rozdziału :p)
UsuńTeraz coś do 19... co prawda nadmieniłam już coś o nim powyżej, ale jakoś tak mi pasowało ;p A więc.... bkjhgfvkgfjhgvrkjh, omg, omgg, omfg sjhblchsabcvkshgvjhs nie wyrabiam... poważnie *.* Jak to czytałam to aż się zapowietrzyłam. Przez chwilę nie mogłam oddychać o.O Ten rozdział... sjhbcfjhsbdhckbv. Na początku chciałam tu trochę ponarzekać, że Justin chce ją wykorzystać, ale dopiero po chwili zorientowałam się, że tak teoretycznie James (czy jak mu tam było o.o) ma rację... i on się naprawdę w niej zakochał. I wszystko co powiedział było szczerą prawdą, niepodważalnym faktem. I to jest takie słodkie *.* Nie wiem dlaczego, naprawdę nie ogarniam własnej logiki, ale to było takie urocze... jak on się wściekał.. w ogóle dużo bym dała, żeby zobaczyć kiedyś Justina w takim wydaniu... orgazm na miejscu xd Dobra, nie ważne, nie przeczytałaś tego :p No więc ten tego... chciałam jeszcze tylko dodać, że ten rozdział jest naprawdę zajebisty *_____* Z resztą musi taki być skoro sama to przyznałaś. I w ogóle boję się teraz o Buenę.. co ona sobie biedna pomyśli :c To naprawdę zabrzmiało jednoznacznie i nie pozostawiło żadnych wątpliwości, że jemu na niej zależy... a zależy. W końcu gdyby było inaczej, nie poprosiłby Chrisa, aby ten opiekował się nią przez ten cały czas... i sam by się tak o nią nie troszczył.. nie spotykałby się tyle z nią.. nie okazywał by tylu uczuć, a na pewno nie w ten sposób, w jaki robi to przy Buenie.. nie ratowałby jej za każdym razem, gdyby znalazła się w kłopotach.. Może i sama na początku myślałam, że on początkowo może chcieć ją wykorzystać, ale z czasem porzucałam tą opinię. To było po prostu niemożliwe i tyle. Ona była dla niego zbyt ważna. Aż mi jej teraz szkoda :c I jeszcze po tych kawałkach, które napisałaś na twitterze to już w ogóle nie mogę się opanować. Ty tam pisałaś co ona sobie o nim teraz pomyśli... i to aż boli. Naprawdę boli mnie, gdy czytam takie coś. Przeżywam to opowiadanie razem z bohaterami i czasami można powiedzieć, że wczuwam się aż za bardzo.. ale osobiście ani trochę mi to nigdy nie przeszkadzało. I w żadnym wypadku przeszkadzać nie będzie.. to co piszesz jest po prostu niesamowite i tyle.
Jeszcze tak się przyczepię... nie wiem po co i dlaczego, ale mam potrzebę przyczepienia się do czegoś... xdd Nie przejmuj się tym kawałkiem, bo pierdolę głupoty ;p No bo ten.. ona była w szkole... czyli musiał być piątek... a potem jak się obudziła była już niedziela o.O Albo to ja czegoś nie ogarniam xd Choć zapewne tak właśnie jest.. jak zwykle :D Takie ciotowate dziecko ze mnie :D Chyba trochę dzisiaj zamulam i nie kontaktuję. No cóż... takie życie :p
+
No i tak jeszcze zupełnie z innej półki... chyba zakochałam się w Chrisie *.* Na serio. On był tutaj taki kochany jhscvksgvcjfgds. Justin i tak już jest Bueny, więc ja się zadowolę Chrisem :3 lol. Nie no, ale tak na poważnie... sądzisz, że zgodziłaby się, abym go sobie pożyczyła.. na jakiś czas? :) A Justin miałby coś przeciwko? Zabiłby mnie za to czy nie bardzo? :o Oj tam, oj tam i tak go sobie przywłaszczę.. jeszcze nie wiem jak i mało mnie to interesuję, ale jakimś cudem mi się to musi udać... Ja mogę go oddawać na weekendy czy coś, ale w tygodniu może być mój prawda? To tylko parę nocy w tygodniu, razy 4 w miesiącu i potem razy 12 w roku :3 Wcale nie tak dużo... On będzie mój, mówię ci to <3 Jak Szymon mnie nie chce, to chociaż nim się zadowolę *.* sdgjhcjfsgcdjhg, niedługo się od niego uzależnię. On jest taki kochany... gvcghscjgfsd. I pewnie seksowny niczym pingwiny :] To dla mnie lepiej :) Będę się nim jarała przez cały czas... i co chwilę, przez cały dzień będzie party hard. I będę się z nim bawić all day all night *.* Aż sobie to wyobraziłam... ggdsfcgsajhgcfshgf. lol. Ja pierdole.. w ogóle co ja piszę? o.O Chyba mam gorączkę... Lenka mnie zaraziła! :o Hahahah xd Ale poważnie... ja chcę Chrisa. I żądam więcej akcji z nim w opowiadaniu! On był dla Bueny taaaaki dobry i taki kochany, słodki, uroczy, dobry i w ogóle wszystko co możliwe... Justin ma najlepszego przyjaciela, jakiego można sobie tylko wymarzyć. Ja naprawdę byłabym bardzo chętna, aby się z nim umówić ^^ Może i jest trochę za stary jak dla mnie, ale to tam najmniejszy problem :p I w ogóle tak jeszcze po części do niego, a po części coś zupełnie nie związanego z moim kochankiem... Wiedziałam, że ten cały Jake jest podejrzany! Po prostu to wiedziałam! Od samego początku to czułam. Chociaż moja intuicja jeszcze dobrze działa.. xd Przynajmniej mam taką nadzieję :p No i ten... Chris się ze mną zgadza, czyli musi w tym coś być. My bby <3 Ale z nim serio jest coś nie tak... już od samego początku był jakiś taki dziwny. Może jeszcze nic takiego nie zrobił i nie ma z nim za wiele akcji, ale i tak coś mi tu nie gra. On śmierdzi, mówię ci :) Ale nie tak, że się nie kąpał. Kąpać to on się może nawet i co pięć minut, a mnie i tak coś będzie śmierdziało :D Hahahah, omfg, co ja piszę :O
OdpowiedzUsuńJa już może zostawię ten temat... w ogóle to nie podoba mi się ten komentarz... jest taki dziwny o.O I w ogóle całego zmieniłam... niby miałam go już napisanego, ale jakoś tak ciągle coś mi z nim nie pasowało i zmieniałam, aż w końcu zmieniłam prawie cały i praktycznie nic nie zostało z tego pierwotnego, który swoją drogą wcale nie był pierwotny, bo przed nim był jeszcze ten, którego zgubiłam i za cholerę nie mam pojęcia, gdzie ja go wsadziłam .___. No ale cóż... jest nowy :p Ze starego został chyba tylko drugi akapit :p Choć wydaje mi się, że ten zupełnie pierwszy był najlepszy :D No ale... trudno się mówi. Przeszukałam już wszystko. I pewnie jak dodam ten to w najbliższym czasie go znajdę. Jak zawsze.
Co do Dangera... te opowiadania ani trochę nie są do siebie podobne.. o.O W ogóle nie wiem co ktoś w nich takiego widział.. kompletnie dwie różne historie. I nie chodzi o to, że ty piszesz gorzej. Po prostu akcja sama w sobie jest zupełnie inna.
+
No i jeszcze taki króciutki dopisek ode mnie…. KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ! ;* - Twoja @BieberMyHun
OdpowiedzUsuńjchvjsgdvcjhdg, omg ile w tym czymś jest błędów... cdbjsgvdc Jak ja to pisałam? Nie poważna osobno... no tak, jakżeby inaczej :p Co drugi wyraz poprzekręcałam o.o lol. Nie zwracaj na to uwagi, proszę cię xd
Usuń