-Wyluzuj. Przecież nie pierwszy raz wyjeżdżasz. Ja wszystkiego przypilnują.- powiedział James, a w jego oczach dostrzegłem ten dziwny błysk
Jakby mówił "Mam nadzieję że już nigdy nie wrócisz gnoju".
Postanowiłem to zignorować, bo naprawdę nie miałem ochoty się dzisiaj z nim użerać. Jednak niestety on jak zwykle musiał dodać coś jeszcze. Czasami miałem wrażenie że celem jego życia jest wkurwianie mnie każdego dnia.
-Jak tam po wczorajszej akcji na plaży?- zapytał, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech
Skąd on to do jasnej cholery wie?
Spojrzałem na niego mając ochotę go zabić.
-No co? Tak tylko pytam. Swoją drogą niezła z niej dupa- oblizał usta
Zacisnąłem dłonie w pięści.
Nie kurwa! Nie dzisiaj. Dzisiaj mu się nie uda.
Sięgnąłem do kieszeni spodni i wyjąłem z niej kluczyki do wozu, po czym rzuciłem w stronę Ryan'a.
Chłopak złapał niewielki przedmiot jedną dłonią.
Kiwnąłem do niego tylko, dając mu tym do zrozumienia że ma iść po samochód.
-Jak chcesz ją wykorzystać?- znów usłyszałem jego denerwujący głos
Patrzył na mnie wyczekująco.
-Jeszcze nie wiem
-Możemy ją użyć jako przynęty. Wiesz... wpuścimy ją na terytorium Chaza, a potem...
-Widzę że już wszystko sobie zaplanowałeś- powiedziałem z kamienną twarzą
-Tak tylko mówię- wzruszył ramionami
Odwróciłem się i chciałem odejść, ale ten dupek musiał oczywiście jeszcze coś dodać.
-Jak skończysz już się nią bawić- nie odwróciłem się do niego- To wiesz...Chyba podzielisz się z kuplami...- zaśmiał się
Tylko on. Inni nie mieli odwagi, ale czułem ich wzrok na sobie.
Skurwiel!
-Chris. Chodź- powiedziałem, po czym opuściłem zaułek
Chłopak posłusznie podążył za mną.
-Niezły teatrzyk. Masz rację. Lepiej niech nie wiedzą.
-Myślisz że to kupił?- zapytałem z nadzieją w głosie
-Raczej tak...
Zatrzymałem się i odwróciłem do Chrisa.
-Masz jej pilnować, rozumiesz?- powiedziałem ostro
-Jasne stary. Powtarzasz mi to jakiś 256 raz...
-Zamknij się!- warknąłem na niego, na co on wzniósł oczy ku górze- Jeśli chociaż na chwilę spuścisz ją z oka to uwierz że nie będzie z tobą dobrze...
Inni by się przestraszyli, ale przez to że Chris to mój przyjaciel i że znamy się już długi czas nie za bardzo ruszyły go moje słowa.
-Chris... ja nie żartuje- powiedziałem już normalnym głosem- Uważaj na nią proszę cie
-Będę, nie masz się o co martwić
Nagle podjechał Ryan i wysiadł za czarnego Lamborghini, po czym zajął miejsce obok Chrisa
-Miejcie oko na James'a. Żeby przypadkiem "władza" nie uderzyła mu do tej jego pustej głowy- powiedziałem wsiadając do auta
Zamknąłem drzwi i odjechałem.
*Buena
-Dzień dobry mamo!- krzyknęłam radośnie, zbiegając po schodach
-Dzień dobry- odpowiedziała i widziałam kątem oka jak dziwnie na mnie patrzy- Od kąt wczoraj wróciłaś z tego spaceru uśmiech nie schodzi ci z twarzy. Buena czy ty na pewno poszłaś się tylko przejść?- powiedziała i zaśmiała się
Skończyłam zakładać buty. Spojrzałam na nią.
-Na pewno- powiedziałam nie przestając się uśmiechać na myśl o wczorajszym wieczorze
Zaśmiała się tylko.
-Idę, bo się spóźnię- powiedziałam, pocałowałam ją w policzek i szybko wyszłam z domu
Pogoda była równie dobra jak mój humor. Zza chmur przebijały się promienie słońca, które padały wprost na moją twarz. Nie wiał dziś wiatr. Nie było zimno. Było wręcz idealnie...
-Idealnie- powtórzyłam cicho i zaśmiałam się
To słowo także pasowało do wczorajszego wieczoru.
Chyba po raz pierwszy nie martwiłam się niczym. Nie przejmowałam się. Po prostu byłam szczęśliwa i nie chciałam tego szczęścia zakłócać jakimiś niepotrzebnymi myślami.
-Hej- usłyszałam nagle głos za sobą na co gwałtownie się obróciłam
-Hej- odpowiedziałam widząc Chrisa
Nie ukrywam że byłam trochę zdziwiona.
-Czemu stanęłaś?- zapytał- Idź, bo spóźnisz się do szkoły...
Okeeeej. Nie mam pojęcia co się dzieje.
Ruszyłam przed siebie, a chłopak ruszył tuż za mną. Ponownie się zatrzymałam i odwróciłam do niego.
-Będziesz za mną łaził?- zapytałam
-Tak. Justin kazał mi cie pilnować...
-Wiem. Mówił mi, ale kazał ci mnie PILNOWAĆ, a nie łazić za mną krok w krok...- powiedziałam i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, nawet sama nie wiem dlaczego
-Kazał nie spuszczać mi cię z oka, więc niestety będziesz musiała się ze mną męczyć przez 3 dni...
Zaśmiałam się, na co chłopak zareagował tak samo.
-Zgoda...- powiedziałam i nadal się uśmiechając ruszyłam dalej do szkoły
Zachowywałam się dzisiaj i czułam się jak pijana. Na niczym nie mogłam się skupić i bez przerwy śmiałam się z byle powodu.
-Na pewno nic ci się nie stało?- usłyszałam to pytanie dzisiaj już chyba po raz 15
Wyszłyśmy ze szkoły.
-Nie Stella. Nic mi się nie stało.- powiedziałam po czym zaśmiałam się głupio, co chyba nie przekonało dziewczyny do moich słów
-Słuchaj ja się spieszę- spojrzała na mnie dziwnie, jakby myślała "Przecież widać że ona coś ćpała"- Dasz radę wrócić sama do domu?
Jak dobrze że miałam dzisiaj tak mało lekcji.
-Czy ta chmura nie przypomina ci królika?- zapytałam i wskazałam palcem na niebo
Blondynka uniosła głowę w górę i przysunęła się do mnie, tak by widzieć lepiej w którym kierunku patrzę.
-To raczej kot- powiedziała
-Tak sądzisz?- zapytałam jakbym właśnie rozmawiała z nią na jakiś poważny temat
-Tak...tak sądzę .. nie widzisz że przecież...-przerwała na chwilę, po czym odsunęła się ode mnie kręcąc głową- Zaraz...zaraz...jakie to ma znaczenie?- spojrzała na mnie dziwnie, a ja wybuchłam śmiechem
-Nie pij już więcej- powiedziała, cmoknęła mnie w policzek po czym oddaliła się
Jeszcze raz spojrzałam w górę.
-Tak, to zdecydowanie jest królik- powiedziałam sama do siebie
Już chciałam ruszyć w stronę bramy i opuścić teren szkoły, gdy nagle usłyszałam że ktoś mnie woła.
-Buena- odwróciłam się na dźwięk swojego imienia
-Hej- krzyknęłam radośnie kompletnie tego nie kontrolując
Chłopak spojrzał na mnie dziwnie. Ostatnim razem gdy się widzieliśmy nie byłam taka miła dla niego więc pewnie dlatego był zdziwiony.
-Chciałem tylko o coś zapytać...
-Pytaj, śmiało...
Znowu miałam ochotę się śmiać, ale jakoś się powstrzymałam.
Życie jest takie piękne!
-A więc....chciałabyś iść jutro na jakąś imprezę... ze mną?
Jake... zaraz...zaraz...co?
-Wiesz... ja chyba....-już miałam odpowiedzieć na zadane mi pytanie, ale ponownie usłyszałam że ktoś krzyczy moje imię
Chris podszedł do nas.
-Buena...idziesz?-zapytał w ogóle nie zwracając uwagi na Jake'a
Chris ma zielone oczy... haha...
-To jak będzie z tą imprezą?- zapytał nieśmiało
Widziałam jak Chris lustruję chłopaka wzrokiem. Nie wiem czemu, ale nagle zrobiło się dziwnie. Ocknęłam się. Mój idealny, piękny świat prysł jak bańka mydlana. Już nie chciało mi się śmiać ze wszystkiego. Znowu byłam w szarej rzeczywistości.
-Chodźmy- powiedział Chris i pociągnął mnie w stronę bramy
-O co chodzi?- zapytałam czując że coś jest nie tak
To po prostu było widać na pierwszy rzut oka.
-Znasz go?- zapytałam wysiadając z samochodu
-Kogo?- zapytał zamykając za mną drzwi
-Nie udawaj że nie wiesz o co mi chodzi...
Szliśmy w stronę mojego domu.
-Nie, nie znam go...
-Ale...?
Spojrzałam na niego. Unikał mojego wzroku.
Zatrzymaliśmy się przed drzwiami, które od razu otworzyłam i ruchem ręki wskazałam, aby Chris wszedł do środka.
-Co...?- zapytał nie wiedząc o co mi chodzi
Wzniosłam oczy ku górze.
-No właź. To wszystko na spokojnie mi opowiesz.
-Nie- powiedział bez chwili namysłu- Ja... raczej nie powinienem. Nie chce robić kłopotu...- zaczął się wykręcać, ale w sumie nie miał w tej sprawie nic do gadania
Chwyciłam go za rękaw bluzy i wciągnęłam do środka, zamykając drzwi.
-Mamo! Już jestem.- powiedziałam, a potem weszłam w głąb domu
-Hej skarbie- usłyszałam jej głos dochodzący z jakiegoś pomieszczenia
"Skarbie"? Mówiła tak do mnie kiedy miałam 5 lat i od tego czasu jak widać nic się nie zmieniło. Chyba muszę jej uświadomić że jej mała córeczka dorosła.
Moja mama nagle wyszła z kuchni.
-Mamo... to jest Chris, mój kolega z klasy. Chris to moja mama- nic więcej nie dodałam
Nie lubiłam kogoś przedstawiać, bo kompletnie nie wiedziałam jak.
-Miło mi- powiedział Chris i uścisnął dłoń mojej mamie na co ona uśmiechnęła się
Już sobie wyobrażam jakie myśli w tej chwili rodzą się w jej głowię.
-To my idziemy na górę.- powiedziałam, spuściłam głowę i zaczęłam iść ciągnąc Chrisa za sobą
Jeszcze tylko parę schodów i...koniec.
Weszliśmy do mojego pokoju, a ja odetchnęłam z ulgą. Chyba nie było tak źle... Chociaż i tak wiem że moja mama będzie tu zaglądać co 5 minut żeby zapytać czy przypadkiem nie jesteśmy głodni lub nie chcemy czegoś do picia.
-Siadaj- powiedziałam wskazując na łóżko
Chłopak rozglądał się chwilę po pokoju, po czym wykonał moje polecenie.
Usiadłam obok niego.
-No więc mów...- nakazałam coraz bardziej się niecierpliwiąc- I nie mów że nie wiesz o co chodzi- dodałam szybko na co on lekko spuścił głowę w dół
-Jak nazywa się ten chłopak?- zapytał cicho
-Jake.- odpowiedziałam nawet za bardzo nie zastanawiając się po co ta informacja jest mu potrzebna- Czemu patrzyłeś na niego jakbyś chciał go zabić?
-On jest podejrzany..
-To znaczy?- znów zapytałam nie za bardzo rozumiejąc
-Po prostu... nie wiem jak ci to wyjaśnić. Na pierwszy rzut oka widać że coś z nim nie tak. Lepiej nie zbliżaj się do niego.
On mówił to jak najbardziej poważnie.
Nie zdawałam sobie nawet sprawy jak bardzo tu trzeba uważać. Justin tak często powtarzał mi że tu w St. John's nigdy nie wiesz kto jest twoim przyjacielem, a kto wrogiem. Że może ci się wydawać że znasz kogoś tak dobrze, a tak naprawdę nagle okazuje się że nie znasz go wcale.
Zapytałam go wtedy skąd mam pewność że to on nie jest właśnie tym "wrogiem".
Jego kąciki ust wtedy delikatnie uniosły się do góry, a w jego oczach zobaczyłam te charakterystyczne iskierki. Uwielbiałam kiedy pojawiały się w jego czekoladowych oczach.
Chwycił mnie za rękę, sprawiając że moje serce zaczęło szybciej bić.
-Niestety nie masz- szepnął- Musisz po prostu mi zaufać...
Chris siedział u mnie aż do wieczora. Twierdził że nie może mnie spuścić z oka nawet na sekundę.
Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się,... czułam jakbym znała go już od dawna.
Byłam zmęczona i dziękowałam Bogu że stworzył taki dzień jak sobota. Nawet gdybym nie wiem jak chciała i tak nie dałabym rady wstać jutro do szkoły.
Spojrzałam na zegarek- 23:40. Ziewnęłam.
Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Zaczęłam patrzeć na gwiazdy. Zastanawiałam się co robi Justin i czy też myśli o mnie.
Nagle usłyszałam mój telefon w kieszeni. Wyjęłam go. SMS. Jakiś nieznany numer.
Od razu na mojej twarzy wykwitł wielki uśmiech. Byłam pewna że to od Justina, ale niestety rozczarowałam się...
To jak jutro z tą imprezą? Idziesz?
Skąd on do jasnej cholery ma mój numer?!
Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.
Chris powiedział że lepiej abym nie zbliżała się do Jake'a. Stella powiedziała żebym zaszalała. Justin powiedział żebym uważała na siebie.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i westchnęłam ciężko. Przeniosłam swój wzrok na Donaco, który leżał na moim puchatym dywanie.
-Co mam zrobić?- zapytałam go i czekałam wpatrując się w niego jakby pies miał zaraz przemówić ludzkim głosem.
Co mam zrobić?- powtórzyłam w myślach
Ponownie się położyłam po czym od razu odpłynęłam do krainy snów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ale chujowy rozdział o.O
Przepraszam...
Obiecuje że już niedługo zacznie się dziać . Namieszam trochę ^.^
Mam już pewien pomysł....
ciekawe czy pojdzie ? UWAZAM ZE CHYBA TAK
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem fajny, ale czy czasem miedzy Bueną a Chrisem coś nie zaiskrzy ?
OdpowiedzUsuńOna nie może iść na tą imprezę! Po prostu nie może! Ughh.. a pewnie i tak wszystko pójdzie nie po mojej myśli. Rozdział jest oczywiście świetny <3 Nie mogę się doczekać następnego, ponieważ jestem bardzo ciekawa co masz na myśli, pisząc że namieszasz trochę :D Pozdrawiam - @whitegoody
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. .. Tak jak każdy poprzedni♥
OdpowiedzUsuńJeśli ten rodział jest chujowy to ja chcę pisać tak chujowo jak ty. Oddaj mi trochę chujowości, lol. Niech Buena pójdzie na tą imprezę, będzie ciekawie :D Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń~ @YoBieber_Swag
pójdzie ponieważ piszesz, że coś namieszasz ^^ ahhhh. uwielbiam. jak justin się o nią strasznie martwi :> sweet.
OdpowiedzUsuńno to już się mogę się doczekać twojego pomysłu:D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn;)
@karolinaanielak
lubię, jak mącisz:D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! najbardziej rozwalił mnie ten fragment z królikiem w kształcie chmury XD
czekam na następny:)
@biebsgangsta
Bardzo ciekawy rozdział i blog .. Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńa mi się podoba ! :>
OdpowiedzUsuńMi sięę bardzo podoba! Uwielbiam ten blog! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na NN :)
@_TennageDream_
Awwww <3 uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzekam na NN :0
zapraszam do mnie ;) aslongasyoulooveme.blogspot.com
Uwielbiam tego bloooga XDD czekam na nn i zapraszam do mnie! http://gdzietytamja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial.!! Jestem ciekawa czy Buena pojdzie na ta impreze czy jednak nie. Mysle ze jednak pojdzie i cos sie tam stanie. :) Szybko dodawaj nowy!! <3
OdpowiedzUsuń@justysia20003
Wcale nie, bo rozdział jest świetny :D Ciekawe czy Bena pójdzie na tą impreze. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! :))) czekam :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńnie gadaj głupot,rozdział jest świetny!:D nie mogę się już doczekać następnego rozdziału <3 @Kinga38
OdpowiedzUsuńchujowy ? ta dziewczyna w końcu zaczęła żyć :d uśmiecha się, bawi ;P ale oby nie poszła na tę imprezę :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Chujowy? Ty sobie żartujesz tak? Świetny! Genialny ;D Namieszasz? ;o Nieeeeeeeeeeeeeee błagam niee! I ak już mają wystarczjąco trudno i to wszystko tak opornie im szło bo Justin wie, że nie może się z nią bliżej związać bo jednocześnie naraża ją na niebezpieczeństwo, ale po prostu nie potrafi, przez to jest niedostępny, a Buena odchodzi od zmysłów. To jeszcze chcesz namieszać? Nie chce kłótni ani niczego takiego ;''(
OdpowiedzUsuńmaaatko *.* chce już następny !
OdpowiedzUsuńJest świetny : ) . Ja chcę już nn ; *
OdpowiedzUsuń@LittleSusannx3
cuuuuudo *____*
OdpowiedzUsuńCiekawie ..:) nie wiem co sie dzialo w poprzednich, ale ten mi wystaczy hah xd @mon_wolf http://ifoundyou-baby.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA....
OdpowiedzUsuńnie no ja chce już następny .!
Wchodzę prawie codziennie , bo jestem baardzo , ale to baaarrrdzzzooo ciekawa co będzie dalej sie działo .:D
GDYBYŚ MOGŁA, TO NAPISZ GDZIEŚ NA SWOIM BLOGU, ŻE TYLKO TŁUMACZYSZ TE OPOWIADANIE, BO JAK NA RAZIE, TO NIGDZIE NIE WIDZĘ TAKIEGO POWIADOMIENIA DLA LUDZI, A DANGER NIE JEST TWOIM OPOWIADANIEM, TYLKO KOGOŚ INNEGO.
OdpowiedzUsuńLOL
UsuńTylko że to jest moje opowiadanie i wszystko co tu pisze jest wymyślone tylko i wyłącznie prze ze mnie...
Skąd w ogóle pomysł że to "Danger" ? o.O