Nie chciałem by za bardzo zbliżyła się do mnie. Nie mogłem na to pozwolić, a z każdym dniem tak właśnie było. Z każdym dniem stawała się coraz bliższa memu sercu i czułem że zaczyna być dla mnie kimś naprawdę bardzo ważnym. Nie chciałem jej wciągać w to wszystko. Już i tak sprawy poszły za daleko. Więc co mam zrobić? Tak po prostu przestać. Przestać się z nią widywać? Zacząć ją unikać. Oczywiście bym mógł, ale nie wiem ile czasu bym tak wytrzymał. Na pewno nie wiele. Wielki chaos panował w mojej głowie. Chyba pierwszy raz w życiu kompletnie nie wiedziałem co robić...
Dochodziła północ. Zaparkowałem i wysiadłem z czarnego Lamborghini. Spojrzałem na drzwi samochodu.
-Zabije go...- powiedziałem wkurzony widząc niewielką rysę
Zawsze obiecywałem sobie że już nigdy nie pożyczę samochodu Chrisowi, ale i tak zawsze wysłuchując jego długich przemów dotyczących tego że tym razem samochód na pewno wróci do mnie bez nawet najmniejszej rysy po prostu ulegałem i pożyczałem mu go.
Odszedłem w końcu od auta, bo z sekundy na sekundę patrząc na tą niewielką, ale jednak rysę zbierało się we mnie coraz więcej złości.
Kierowałem się w stronę baru. Tak właściwie nie wiem czy można to nazwać barem, tak jak i restauracją czy klubem. Było to miejsce gdzie miała wstęp tylko niewielka grupa osób. Między innymi ludzie z mojego gangu, ale też niestety i z gangu Chaza.
Wszedłem do pomieszczenia i poczułem przyjemne ciepło. Nie było tu dziś tłumów. I dobrze.
Usiadłem przy barze. Zamówiłbym coś, ale nie miałem pieniędzy. Właśnie po to tu przyszedłem. Żeby je zdobyć.
Czekając na Blaira zacząłem obserwować ludzi. Każda z dziewczyn obrzucała mnie tym samym spojrzeniem. Każda miała nadzieję że właśnie po to tu przyszedłem. Wszystkie je znałem. Wszystkie, bez wyjątku...
-Siema- usłyszałem nagle męski głos tuż obok mojego ucha
Blair usiadł obok mnie i zamówił duże piwo.
-Chcesz coś?- zwrócił się do mnie
Pokręciłem tylko przecząco głową.
-Trochę mi się spieszy, więc jakbyś mógł...- zacząłem
-No właśnie. W tej sprawie to... nie mam dla ciebie dobrych wieści...
Zmarszczyłem czoło.
-Znalazłem kogoś innego. Ma tańszy towar i...
-Przecież była umowa- syknąłem przez zaciśnięte zęby choć tak naprawdę miałem ochotę krzyczeć
-Widzisz... tak to bywa w życiu że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli....
Nie dość że mnie wkurzył to teraz jeszcze będę musiał słuchać jego kazania.
-Jakoś dasz radę młody- zakończył swą wypowiedź i poklepał mnie po ramieniu
Nie nienawidziłem kiedy zwracał się do mnie w ten sposób. Były między nami tylko 4 lata różnicy, a on traktował mnie jak dziecko.
-Możesz wypić- powiedział kiedy baran postawił przede mną piwo
Blair rzucił zwinięty banknot na blat baru po czym opuścił lokal.
Byłem tak cholernie zły że miałem ochotę stąd wyjść i zabić pierwszą lepszą osobę która pokaże mi się na oczy... i może nawet bym tak zrobił gdyby nie delikatny, uwodzicielski głos, którego szept usłyszałem tuż obok ucha.
-Dawno cię tu nie widziałam...
Zielonooka brunetka usiadła tuż obok mnie zakładając nogę na nogę.
-Blair znowu coś wymyślił?- spytała, a jej dłoń powędrowała na mój kark
Po moim ciele rozeszły się przyjemne ciarki.
-Nie przejmuj się nim.- zapadła chwila ciszy po, której znów usłyszałem jej głos. -Więc rozumiem że potrzebujesz pieniędzy? Wiesz że ja zawsze chętnie ci pomogę...
Wziąłem spory łyk piwa, po czym przeniosłem na nią swój wzrok.
-Nie dzisiaj Amanda...
Dziewczyna przygryzła dolną wargę i mrugnęła do mnie.
-No chodź...
Wstała i chwyciła mnie za dłoń. Kiwnęła porozumiewawczo do barmana po czym ten rzucił w jej stronę niewielką rzecz. Był to zapewne klucz. Dziewczyna chwyciła go zwinnie po czym pociągnęła mnie za sobą.
Weszliśmy po drewnianych schodach na górę. Moim oczom ukazał się dobrze mi znany korytarz. Siedem drzwi, za każdymi niewielki, przytulny pokój. Czasem przejezdni wynajmowali tu coś.
Poszliśmy prawie na sam koniec i znaleźliśmy się pod drzwiami numer 6. Amanda otworzyła je. Wszedłem do środka i rozejrzałem się. Nagle poczułem ciepłe dłonie na plecach. Odwróciłem się do niej po czym łapiąc w tali przyciągnąłem do siebie. Powoli nasze twarze zbliżały się aby zaraz nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Po chwili zabrakło nam tchu. Oderwaliśmy się od siebie próbując uspokoić nasze przyspieszone oddechy.
-Tęskniłam...-szepnęła mi do ucha po czym pchnęła mnie w stronę łóżka
Założyłem ostatnią część garderoby. Wstałem i zacząłem przechadzać się po pokoju.
-A jak mój brat? Nie robi problemów?- usłyszałem głos dziewczyny dochodzący zza drzwi łazienki
Oto właśnie powód dla którego nie mogę wyrzucić James'a z gangu.
-Nie- odpowiedziałem krótko nie chcąc zgłębiać się w ten temat
Ostatnią rzeczą na jaką mam teraz ochotę jest rozmowa o tym dupku.
To takie dziwne że są rodzeństwem... są przecież z zupełnie innych światów.
Usłyszałem szum wody więc domyśliłem się że Amanda bierze prysznic.
Podszedłem jeszcze parę kroków do przodu i zatrzymałem się. Znalazłem to czego szukałem. Jej torebka leżała na krześle. Wyciągnąłem z niej portfel. Wiem że i tak dała by mi pieniądze. Ona nie była taka. Dotrzymywała słowa. Rzecz w tym że zwykle dawała o wiele za mało. Amanda miała więcej pieniędzy niż wszyscy mieszkańcy St.John's razem wzięci. Tak właściwie były to pieniądze jej ojca, ale czego się nie robi dla swojej kochanej córeczki.
Niestety to że Amanda miała pieniądze nie oznaczało że jej brat też je miał. Niecałe 3 lata temu pokłócił się z ojcem ten wyrzucił go z domu. Wtedy właśnie postanowiłem że przyjmę James'a do swojego gangu. Podlizywał się i zgrywał grzecznego tylko po to żeby wkręcić się do naszej bandy. Dopiero potem pokazał swoja prawdziwą twarz.
Obracałem chwilę niewielki czerwony przedmiot w dłoniach po chwili wyjąłem całą jego zawartość i rzuciłem na podłogę.
Otworzyłem drzwi, ale za nim wyszedłem odwróciłem się w stronę drzwi prowadzących do łazienki.
-Też tęskniłem-powiedziałem z chytrym uśmiechem po czym opuściłem pomieszczenie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnio jakoś te rozdziały które pisze kompletnie mi się nie podobają. Pisze mi się coraz trudniej i idzie mi to coraz gorzej....
Ech, ale to nie ważne.... mam nadzieję że niebawem wena wróci do mnie ;)
Jeszcze raz wam przypominam. CZYTAJCIE UWAŻNIE, bo to naprawdę bardzo ważne....
Teraz ważna informacja!
Jeśli wejdziecie sobie w zakładkę "Informowani" zobaczycie że na tą listę zapisanych jest 40 osób. I oznacza to że pod każdym rozdziałem powinno być właśnie tyle komentarzy.
Jeśli już przeczytacie rozdział to bardzo was proszę, poświęćcie 2 minutki na napisanie mi co sądzicie. Wasza opinia jest dla mnie naprawdę bardzo ważna. Wasze komentarze wcale nie muszą być pozytywne, bo chodzi mi tu o SZCZERĄ opinie. Nie chodzi mi tu o komentarze typu "Głupi blog", "Beznadziejnie piszesz". Chodzi mi o konkretne napisanie co wam się nie podoba, czego brakuje, a czego być może jest za dużo. Ja oczywiście postaram się na tym popracować.
Więc bardzo was proszę. Skoro ja znajduje chwilkę czasu na poinformowanie was to wy na pewni znajdziecie chwilkę czasu na napisanie komentarza.
I dziękuje wszystkim którzy czytają. Dziękuję za komentarze. Dziękuje za te wspaniałe wiadomości na twitterze. Nawet nie wiecie jakie to miłe i jak bardzo poprawia mi to humor. Kocham was!
Jak już pewnie zauważyliście pojawiła się ankieta. Nie wiem , które imię wybrać dla nowego psa Bueny więc proszę was o pomoc ;p
Jeszcze raz dziękuje wam za wszystko...
-Widzisz... tak to bywa w życiu że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli....
Nie dość że mnie wkurzył to teraz jeszcze będę musiał słuchać jego kazania.
-Jakoś dasz radę młody- zakończył swą wypowiedź i poklepał mnie po ramieniu
Nie nienawidziłem kiedy zwracał się do mnie w ten sposób. Były między nami tylko 4 lata różnicy, a on traktował mnie jak dziecko.
-Możesz wypić- powiedział kiedy baran postawił przede mną piwo
Blair rzucił zwinięty banknot na blat baru po czym opuścił lokal.
Byłem tak cholernie zły że miałem ochotę stąd wyjść i zabić pierwszą lepszą osobę która pokaże mi się na oczy... i może nawet bym tak zrobił gdyby nie delikatny, uwodzicielski głos, którego szept usłyszałem tuż obok ucha.
-Dawno cię tu nie widziałam...
Zielonooka brunetka usiadła tuż obok mnie zakładając nogę na nogę.
-Blair znowu coś wymyślił?- spytała, a jej dłoń powędrowała na mój kark
Po moim ciele rozeszły się przyjemne ciarki.
-Nie przejmuj się nim.- zapadła chwila ciszy po, której znów usłyszałem jej głos. -Więc rozumiem że potrzebujesz pieniędzy? Wiesz że ja zawsze chętnie ci pomogę...
Wziąłem spory łyk piwa, po czym przeniosłem na nią swój wzrok.
-Nie dzisiaj Amanda...
Dziewczyna przygryzła dolną wargę i mrugnęła do mnie.
-No chodź...
Wstała i chwyciła mnie za dłoń. Kiwnęła porozumiewawczo do barmana po czym ten rzucił w jej stronę niewielką rzecz. Był to zapewne klucz. Dziewczyna chwyciła go zwinnie po czym pociągnęła mnie za sobą.
Weszliśmy po drewnianych schodach na górę. Moim oczom ukazał się dobrze mi znany korytarz. Siedem drzwi, za każdymi niewielki, przytulny pokój. Czasem przejezdni wynajmowali tu coś.
Poszliśmy prawie na sam koniec i znaleźliśmy się pod drzwiami numer 6. Amanda otworzyła je. Wszedłem do środka i rozejrzałem się. Nagle poczułem ciepłe dłonie na plecach. Odwróciłem się do niej po czym łapiąc w tali przyciągnąłem do siebie. Powoli nasze twarze zbliżały się aby zaraz nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Po chwili zabrakło nam tchu. Oderwaliśmy się od siebie próbując uspokoić nasze przyspieszone oddechy.
-Tęskniłam...-szepnęła mi do ucha po czym pchnęła mnie w stronę łóżka
Założyłem ostatnią część garderoby. Wstałem i zacząłem przechadzać się po pokoju.
-A jak mój brat? Nie robi problemów?- usłyszałem głos dziewczyny dochodzący zza drzwi łazienki
Oto właśnie powód dla którego nie mogę wyrzucić James'a z gangu.
-Nie- odpowiedziałem krótko nie chcąc zgłębiać się w ten temat
Ostatnią rzeczą na jaką mam teraz ochotę jest rozmowa o tym dupku.
To takie dziwne że są rodzeństwem... są przecież z zupełnie innych światów.
Usłyszałem szum wody więc domyśliłem się że Amanda bierze prysznic.
Podszedłem jeszcze parę kroków do przodu i zatrzymałem się. Znalazłem to czego szukałem. Jej torebka leżała na krześle. Wyciągnąłem z niej portfel. Wiem że i tak dała by mi pieniądze. Ona nie była taka. Dotrzymywała słowa. Rzecz w tym że zwykle dawała o wiele za mało. Amanda miała więcej pieniędzy niż wszyscy mieszkańcy St.John's razem wzięci. Tak właściwie były to pieniądze jej ojca, ale czego się nie robi dla swojej kochanej córeczki.
Niestety to że Amanda miała pieniądze nie oznaczało że jej brat też je miał. Niecałe 3 lata temu pokłócił się z ojcem ten wyrzucił go z domu. Wtedy właśnie postanowiłem że przyjmę James'a do swojego gangu. Podlizywał się i zgrywał grzecznego tylko po to żeby wkręcić się do naszej bandy. Dopiero potem pokazał swoja prawdziwą twarz.
Obracałem chwilę niewielki czerwony przedmiot w dłoniach po chwili wyjąłem całą jego zawartość i rzuciłem na podłogę.
Otworzyłem drzwi, ale za nim wyszedłem odwróciłem się w stronę drzwi prowadzących do łazienki.
-Też tęskniłem-powiedziałem z chytrym uśmiechem po czym opuściłem pomieszczenie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnio jakoś te rozdziały które pisze kompletnie mi się nie podobają. Pisze mi się coraz trudniej i idzie mi to coraz gorzej....
Ech, ale to nie ważne.... mam nadzieję że niebawem wena wróci do mnie ;)
Jeszcze raz wam przypominam. CZYTAJCIE UWAŻNIE, bo to naprawdę bardzo ważne....
Teraz ważna informacja!
Jeśli wejdziecie sobie w zakładkę "Informowani" zobaczycie że na tą listę zapisanych jest 40 osób. I oznacza to że pod każdym rozdziałem powinno być właśnie tyle komentarzy.
Jeśli już przeczytacie rozdział to bardzo was proszę, poświęćcie 2 minutki na napisanie mi co sądzicie. Wasza opinia jest dla mnie naprawdę bardzo ważna. Wasze komentarze wcale nie muszą być pozytywne, bo chodzi mi tu o SZCZERĄ opinie. Nie chodzi mi tu o komentarze typu "Głupi blog", "Beznadziejnie piszesz". Chodzi mi o konkretne napisanie co wam się nie podoba, czego brakuje, a czego być może jest za dużo. Ja oczywiście postaram się na tym popracować.
Więc bardzo was proszę. Skoro ja znajduje chwilkę czasu na poinformowanie was to wy na pewni znajdziecie chwilkę czasu na napisanie komentarza.
I dziękuje wszystkim którzy czytają. Dziękuję za komentarze. Dziękuje za te wspaniałe wiadomości na twitterze. Nawet nie wiecie jakie to miłe i jak bardzo poprawia mi to humor. Kocham was!
Jak już pewnie zauważyliście pojawiła się ankieta. Nie wiem , które imię wybrać dla nowego psa Bueny więc proszę was o pomoc ;p
Jeszcze raz dziękuje wam za wszystko...
Jedyne nad czym powinnaś popracować to nad tym by rozdziały były trochę dłuższe ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawiła się siostra James'a bo może się zrobić przez to trochę zamieszania :D
Świetny rozdział :)
@MeGustaKidrauhl
Rozdział jest naprawdę cudowny <3 Ja też mam nadzieje, że wena niedługo do ciebie wróci. Nie przejmuj się ilością komentarzy, nie daj się zdołować. Najważniejsze jest to abyś ty czerpała przyjemność z pisania.
OdpowiedzUsuńON JĄ ZDRADZIŁ?! Wiem,że Justin i Buena nigdy nie byli parą ale i tak to się wydaje niedorzeczne... Nie mogę uwierzyć i naprawdę czekam na dalszy ciąg wydarzeń więc pisz szybko kolejny rozdział.
jklgkjljgklj świetny, ciekawy.ciągle się coś dzieje. czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń@YoBieber_Swag
świetny rozdział <3 nie mogę doczekać się kolejnego, jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Co z Justinem i Bueną... i Amandą ;o Nie mogę uwierzyć, że Jus czując coś do Bueny przespał się z Amandą... jestem ciekawa co jest między tym dwojgiem. Pisz szybko kolejny rozdział.:)
OdpowiedzUsuń@MayaTella
Rozdział jest cudowny.<3 nic dodać nic ujać.; )).
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział tylko zabrakło mi jakiejś akcji Justina z Bueną..ale rozumiem,że najlepsze zostawiasz na następny rozdział ;)Uwielbiam Twoje opowiadanie i chciałabym,żeby Twoje rozdziały były dłuższe czuję niedosyt..po prostu jestem uzależniona od Twojego opowiadania <3
OdpowiedzUsuń@Kinga38
Fajny rozdzaił, ale czegos mi tu brakowało ... Może Bueny :) I trooche za krótki, ale liczą sie chęci :)
OdpowiedzUsuńYyyym totalnie mnie zatkąlo przy samy koncu... nie wiem co napisac,ale podoba mi sie :P HaH CZEKAM NA NN @Domciulka
OdpowiedzUsuńRozdzial fajny, nawet bardzo, tylko dla mnie troche za krotki :) Widze ze Justin nie moze ogarnac tego co dzieje sie w jego zyciu. Wiecej akcji z Buena... No ale glownie chodzi o troche obszerniejsze rozdzialy.
OdpowiedzUsuńps: tylko nie bierz sobie tego do serca jako negatywny komentarz tylko jako drobna uwage :) Mialam 2 blogi i na kazdy z nich wlamacie co zakonczylo moja przygode z pisaniem przynajmniej na razie... Jak widac mam niezle szczescie,ale nie w tym rzecz,chodzi mi o to ze wiem jak to jest nie miec weny i rozumiem cie calkowicie. Dlatego nie poddawaj sie i pisz dalej .Czekam na nn <33
Czego mozna chciec wiecej... Piszesz boskie opowiadanie dziewczyno ! Codziennie tu wchodze i czekam na nastepny rozdzial ;) Masz tent <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało to co piszesz.. :) Dużo tajemniczości ale to skłania mnie a wręcz nawet ,,zmusza'' do czytania kolejnych twoich rozdziałów :P
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj komentuję, chociaż nie jestem na liście informowanych! o! ale powiem Ci, że nie muszę być, bo mam Twojego bloga w linkach i sprawdzam go codziennie xD jeśli chodzi o samo opowiadanie, to marzą mi się dłuższe rozdziały, jednak wiem, że wiąże się to z dłuższymi przerwami między publikacją, więc passuję xD czekam na nowy rozdział:) pozdrawiam!:D buziaki:**** [faulty-heart.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńOMFG loooool! nie wiem co powiedzieć jestem zła haha! lol ale nie przejmuj się chodzi o to, że rozdział jest świetny troche krótki ale świetny a jestem zła bo jestem zazdrosna XD Bo Justin znaczy ta scena że oni wiesz o to bo co z Bueną!! looooooool o to jestem strasznie zła!! XP mam nadzieje, że jakoś to będzie i nie lubie już tej baby niestety lol czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńpisz dluzsze rozdzialy i czesciej ... dobrze ci idzie ;)
OdpowiedzUsuńKrótki:D
OdpowiedzUsuńPogmatwany , nic nie rozumiem:D
ale podoba mi sie hahaha :D
Justin jest ZŁY ! :D
Nie spodziewałam się.. ciekawy rozdział, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
ouuuuuu...bad Justin :D świetny rozdział :D czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńNo no... Podoba mi się :3
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny ;)
http://aslongasyoulooveme.blogspot.com
Proszę cię, posłuchaj tego i skup się na tekście <3 http://www.youtube.com/watch?v=j97bd6Cjp2U
OdpowiedzUsuńOkej, a więc tak… obiecuję, naprawdę przysięgam Ci, że jeśli zrobisz to, co masz zamiar zrobić (bardzo dobrze wiesz o co chodzi) to cię znajdę. Znajdę i wybiję ci to z głowy raz na zawsze. Aż się po tej wizycie nie pozbierasz, gwarantuję ci to. Tylko spróbuj mi to zrobić to możesz być pewna, że za nie całą godzinę będziesz już martwa. Nie wolno ci tego zrobić, a tym bardziej tak myśleć. || Ey, ey… ja tu jestem. ZAWSZE. Dla Ciebie, do Twojej dyspozycji i możesz się zwrócić do mnie w każdej sprawie, a ja przyrzekam pomóc ci jak tylko będę potrafiła. Zrobię wszystko co jestem w stanie zrobić. Pamiętaj o tym. I wiedz też, że to nie tylko ja.. Masz 40 czytelników! Oni też cię kochają, tak samo jak ja i także chcą ci pomóc. I uwierz mi na słowo, że żaden z nich nie chce, abyś usunęła tego bloga, żebyś skończyła z pisaniem, zwłaszcza, że dopiero zaczęłaś to opowiadanie i mówię ci, że skończysz tą historię. Wiem, tak wiem, że wena zawodzi w najmniej chcianym momencie, ale powinna wrócić. Na pewno wróci. Po prostu się nie poddawaj. Odczekaj trochę, tyle ile tego potrzebujesz i kiedyś w najmniej oczekiwanym momencie wpadnie ci do głowy jakiś pomysł i napiszesz dla nas następny wspaniały rozdział, sama zobaczysz. Nie usuwaj, nie warto. Później będziesz tego żałowała… tych wspomnień, wyświetleń, komentarzy. Co jeśli będziesz chciała do tego wrócić, od nowa przeczytać rozdziały i zamieszczone pod nimi opinie swoich kochanych czytelników? Nie opłaca się, jestem pewna, że później będziesz żałowała tej decyzji.. W każdym razie ona należy do ciebie i to ty masz ją podjąć. Na mnie nie zwracaj uwagi. Jeśli faktycznie czujesz potrzebę usunięcia tego bloga, to to zrób. Ale najpierw chciałam tylko powiedzieć, że kocham cię z całego serca i to opowiadanie jest cudowne. Należy do jednych z moich ulubionych, tak więc nawet nie wiesz jaką przykrość mi sprawisz, jeśli to zrobisz… z resztą nie tylko mi. Nie dołuj się ilością komentarzy, bo to o niczym nie świadczy. Powiem to Tobie, tak jak powtarzam innym. Komentarze są bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Wiem, ile one dla ciebie znaczą, ale ważniejsze są chęci i pasja. W końcu to uwielbiasz, prawda? To daje ci radość, a później zostajesz nagrodzona za wysiłek wspaniałymi komentarzami. I ty to kochasz, dzięki temu się uśmiechasz. A komentarze… ich liczba będzie się zmieniać. Nie powiem w którą stronę, bo sama tego nie wiem, ale mam ogromną nadzieję, że będzie ich coraz więcej. I ty też powinnaś tak myśleć, nie zawracać sobie głowy ich aktualną ilością. To nie ma znaczenia… Spójrz na licznik wyświetleń strony… 10.168, dobrze widzę? No właśnie. Czyta to bardzo wiele osób i rozumiem, że jesteś zawiedziona ich niemożnością napisania kilku słów od siebie, wyrażenia swojej opinii. Ale nimi się nie przejmuj. Myśl o tych, którzy czekają na następny rozdział i potrafią ci się za niego odwdzięczyć. I mam nadzieję, że mi także się to udaje Wierzę w ciebie i wiem, że będziesz miała jeszcze 1987419628 pomysłów, wena wróci, a ty napiszesz ten rozdział i go tutaj umieścisz. Trzymam za to kciuki, naprawdę. Poczekam tak długo, jak będzie to konieczne. Nie ważne czy będzie to tydzień, miesiąc, trzy, czy może pół roku. Ja tutaj będę. Będę czekała, aby dowiedzieć się, co napisałaś. +
Takie pytanie.. co do ankiety.... jakie tam są imiona, bo nie mogę rozczytać? ;D Rozdział…. Jest świetny, naprawdę <3 OMG, naprawdę nie rozumiem tego rozdziału. No bo eyy… on ZAKOCHUJE SIĘ W BUENIE, a później cooo?! Dla kasy idzie do łóżka z jakąś pierwszą lepszą laską, na którą się natknął?! No ale dlaczego?! Jakim cudem ja się pytam?? No bo łeee… :c On będzie tego żałował.. ma żałować! Inaczej sama do niego pójdę i mu porządnie przyjebie, aż nie będzie wiedział jak się nazywa. To wszystko wina Blaira czy jak mu tam było! To przez niego noo. Naprawdę, to jego wina :c Gdyby dał tą robotę Justinowi ten by się nie wkurzył i w ogóle nic by się nie stało :c Przynajmniej tak myślę… || James jest w gangu przez Amandę?! No jak kurwa? I oni są rodzeństwem?! Nie lubię ich. Obu -.- I on za nią niby tęsknił?! HAHAHAHAHHAHAHHAHA, NO CHYBA NIE. Mam nadzieję, że był to sarkazm. I o co chodzi z tym chytrym uśmiechem, gdy to powiedział? Mam nadzieję, że to przez ten nadmiar ironii. Rozdział naprawdę wspaniały, a ty jesteś nieziemska <3 Pamiętaj o tym. I to chyba byłoby tyle ode mnie.. Ostatnio nie mogę napisać nic porządnego. Przepraszam za długość, jakość i w ogóle całą treść powyższego tekstu. Musisz mi to wybaczyć. I wiedz, że ja tutaj czekam. Koooocham ;*** - @BieberMyHun
UsuńWszystko jest boskie *u* jedyne co mogłabyś zmienić to długość rozdzialow. Chodzi mi o to że są trochę za krótkie. Przy tym blogu nie da się oderwać od rozdziału a tak szybko się kończy. Oczywiście rozumiem, że masz szkołę i wgl no ale może troszeczkę dłuższy? C: oczywiście reszta jest świetna a blog staje się coraz ciekawszy *-* ~@way_to_believe
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na nn;))
OdpowiedzUsuńsupeeeerrrrr czekam na nn!!!!!!!!!!!! poinformuj mnie na gg 3609021
OdpowiedzUsuńTroszkę się rozczarowałam :( Spodziewałam się dłuższego rozdziału i więcej akcji z Justinem, ale mimo tego nie zanudził mnie, wręcz przeciwnie, bardziej zaciekawił!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :>
@BiebsDelRey_
Dopiero znalazlam tego bloga ktory jest zajebisty. Tylko ten jeden z tych wszystkich blogow ktore czytam, a czytam ich duzo ten najbardziej mnie wzruszyl prawie na kazdym rozdziale plakalam albo sie smialam. Mam nadzieje ze nie przestaniesz go pisac w najblizszym czasie. Bardzo ale to bardzo czekam na nowy rozdzial. A co to tego nad czym mozesz popracowac to zeby rozdzialy byly troche dluzsze.!! ;D
OdpowiedzUsuń@justysia20003
świetny! czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńMi się wszystko podoba :D
OdpowiedzUsuńKaidhsjshdhisjdhwjwisidhdhdh jezu świetne:) kocham to! Kiedy następny? xx
OdpowiedzUsuńHej. Jestem Twoją nową czytelniczką. Przeczytałam całe opowiadanie i na serio.. inspirujesz mnie. Piszesz świetnie. Masz wyobraźnię. Też prowadzę bloga, ale on nigdy nie będzie tak dobry ja np. Twój! Umiesz tak fajnie przedstawić Justina. ♥ Kocham to opowiadanie. Zapraszam do mnie ( : http://all-around-the-world-with-jb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTroche nydnt ten rozdzial, ale cale opowiadanie super! Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńWciągające opowiadanie nie mogę się oderwać :)
OdpowiedzUsuńcoś tak mało zrozumiały ten rozdział ;) ale wgl to ok. :) czekam na kolejny :* @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ,że nie pisałam nie było mnie przez 2 tygodnie na kompie. Rozdział zajebisty kocham twojego bloga!! Nie mogę się doczekać kolejnego roździału. @ZielinskaNicole
OdpowiedzUsuń