Nie denerwowałam się. Tyle razy zmieniam szkołę że już się
przyzwyczaiłam. Nawet jeśli w tej mnie nie polubią to i tak zapewne mój tata za
jakieś 3 miesiące znajdzie nową prace i będzie „ Obiecuje że tam już
zostaniemy, to naprawdę ostatnia przeprowadzka” zawsze tak jest.
Nie lubię się stroić. Zwykła bluza, rurki, trampki i tyle.
-Czaps mógłbyś nie leżeć na środku drogi- zwróciłam się do
mojego psa kiedy otworzyłam drzwi mojego pokoju, a on leżał tuż prze de mną
Nie raz się o niego potknęłam.
Labrador nie przejął się tym za bardzo i wrócił do swojej
drzemki.
Było pochmurno, ale to nic dziwnego. W St.John’s połowa roku
to chmury, deszcz i mgła.
Tata już był w pracy. Mama czekała na mnie w kuchni ze
śniadaniem. Szybko je zjadłam słuchając jak mama mówi że wszystko będzie
dobrze, żebym się nie denerwowała. Zawsze tak samo.
Niby cały czas się przeprowadzam, ale moje życie wcale się
nie zmienia, ale szczerze powiem że wcale mi to nie przeszkadza. Nigdy nie
ciągnęło mnie do rozrywkowego życia, ani do jakiś wielkich przygód. To co mam
mi wystarczy i nie chce nic zmieniać.
Szkoła jak szkoła. Niczym nie wyróżniała się od poprzednich
do których chodziłam. Jak zwykle spojrzenia ludzi pot tytułem „ O, jakaś nowa”.
Nie jestem osobą która potrzebuje innych ludzi do życia.
Sama doskonale sobie radze. Kto inny próbowałby nawiązać nowe znajomości,
jakiś kontakt, żeby nie być samotnym w nowym miejscu, ale nie ja… mi to nie
potrzebne. Ludzie raz są , raz ich nie ma. Prawdziwa przyjaźń, a tak naprawdę
ciągłe kłamstwa. Poznałam wielu,wielu,wielu ludzi. Każdy z nich inny, każdy z
nich miał swoją historię, swoje życie. Pomagałam im tyle razy, dawałam dobre rady i uczyłam się
na ich błędach.
Pierwsza lekcja ,druga, trzecia...
Czas szybko mi leciał. Nastała przerwa. Poszłam do swojej szafki. Wymieniłam książki i nagle coś zobaczyłam. Coś co nie mam pojęcia dlaczego, ale zainteresowało mnie.
Czas szybko mi leciał. Nastała przerwa. Poszłam do swojej szafki. Wymieniłam książki i nagle coś zobaczyłam. Coś co nie mam pojęcia dlaczego, ale zainteresowało mnie.
Chłopak… dość wysoki chłopak w kapturze i ciemnych okularach
wszedł do szkoły. Stał chwile, gdy nagle obok niego pojawił się jakiś uczeń z
naszej szkoły. Gadali chwilę. Nikt nie zwracał na nich uwagi, tak jakby ich tam
nie było. Nagle ten w kapturze wyciągnął
coś z kieszeni bluzy i podał temu drugiemu. Nie widziałam dokładnie co to było.
Ciekawość, pierwszy stopień do piekła. W takim razie ja na pewno się tam znajdę.
Powoli zaczęłam podchodzić bliżej i bliżej chłopak nadal trzymał to coś w ręku
, nagle mu to wypadło, a wtedy zobaczyłam. Mała plastikowa torebeczka, w niej
biały proszek. Narkotyki. Nikt, ani żaden uczeń, ani nauczyciel tego nie
widzieli, albo nie chcieli widzieć. Tak po prostu w biały dzień w szkole pełnej
ludzi ktoś handluje narkotykami. To było coś nowego. Tego jeszcze nie
widziałam. Chłopak w kapturze szybko wyszedł drugi natychmiast schował torebeczkę
do plecaka i koniec. Taki jakby to się nigdy nie wydarzyło.
Nie mogłam się skupić na ostatniej lekcji. Cały czas
myślałam o tym co się zdarzyło. Zresztą gdy wróciłam do domu też o tym
myślałam. Cały czas.
-Czaps- krzyknęłam, gdy postanowiłam że trochę się
przewietrzę
Tak krótki spacer to definitywnie dobry pomysł.
-Mamo idę na spacer- poinformowałam zakładając buty i
przypinając Czapsowi smycz do obroży
- Teraz? Przecież zaczyna się ściemniać. Tata mówił żeby pod
wieczór lepiej nigdzie nie wychodzić.
-Biorę telefon. Nic się nie stanie. W razie czego mam Czapsa on mnie
obroni- uśmiechnęłam się i pogłaskałam psa po głowie
-No dobrze-zgodziła się nie chętnie
Mama wiedziała że ze mną nie warto
wchodzić w dyskusje. Jak coś sobie postanowię to tak zrobię bez względu na to co inni o tym powiedzą.
Zapowiada się fajnie ;3 Czekam na nastepny . Możesz mnie informować na TT ? @RoksiaBieber
OdpowiedzUsuńJasne
UsuńCzekam na następny, na razie jest super
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńSuper! Tylko szkoda, że taki krótki.:)
OdpowiedzUsuńbłąd za błędem.......... naucz się polskiego, lol
OdpowiedzUsuńWciągające <3
OdpowiedzUsuń