sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 33

Staliśmy przez chwile w zupełnej ciszy. Justin patrzył na mnie nadal zastanawiając się czy zwariowałam.
Po chwili ruszyłam w stronę budynku.
-Buena!- usłyszałam jak trzasnął drzwiami od samochodu- Naprawdę chcesz tam wrócić?
Czułam jak zaczyna iść za mną.
-Tak. Naprawdę miałeś zamiar zostawić tam tych wszystkich ludzi?- odwróciłam się do niego, a on jeszcze bardziej zmniejszył odległość między nami- Przecież oni nic nie zrobili. Muszą żyć.
Nadal wpatrywał się we mnie.
-Hej Justin, wiem, że dla ciebie to coś nowego. Wiem, że na pewno nigdy tak nie robiłeś, ale naprawdę teraz nie mam czasu, żeby tu stać i się z tobą kłócić. Jeśli nie chcesz tam ze mną iść to po prostu wróć do samochodu i zaczekaj tam na mnie.- mówiłam w pośpiechu
Widziałam jak rozgląda się we wszystkie strony nie wiedząc co zrobić.
-Cholera!- wrzasnął zirytowany, gdy ja zniknęłam za drzwiami budynku, który zaraz miał wylecieć w powietrze
Weszłam tam i rozejrzałam się. Ci wszyscy ludzie nadal tam siedzieli i rozmawiali spokojnie nie zdając sobie sprawy z tego co zaraz się tu stanie.
Nagle uświadomiłam sobie, że kompletnie nie wiem co mam zrobić, żeby ich stąd wyprowadzić, ale też nie miałam za bardzo czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Trzeba było działać szybko.
-Hej!- krzyknęłam, żeby zwrócić na siebie ich uwagę- Musicie jak najszybciej opuścić to pomieszczenie! Ja nie żartuje. Musicie wyjść!
Wszyscy patrzyli na mnie i szeptali coś między sobą.
Podeszłam do kobiety, która siedziała z dziećmi.
-Naprawdę musi pani stąd wyjść- wzięłam dziewczynkę z jej rąk i zaczęłam ją prowadzić w stronę wyjścia
Kobieta natychmiast zaczęła coś krzyczeć i zamierzała do mnie podejść, ale wszyscy nagle zastygli.
-Kurwa!- wrzasnął Justin stając na jednym ze stolików i wyciągając broń- Jeśli za sekundę stąd nie wyjdziecie to rozwalę was wszystkich, przysięgam- warknął, po czym uniósł pistolet w górę i strzelił
Potem wszystko działo się tak cholernie szybko. Ludzie zaczęli panikować i wybiegać z budynku. Dzieci płakały i wszyscy krzyczeli. Ja stałam i wzrokiem szukałam Justina, przy okazji próbując dostać się do wyjścia. Moje serce biło nienormalnie szybko i z trudem łapałam oddech. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za dłoń i ciągnie za sobą. Patrzyłam w dół nie opierając mu się i idąc, a raczej biegnąc cały czas za nim.
Gdy nareszcie wyszliśmy za zewnątrz ujrzałam przed sobą Justina.
Rzuciłam mu się w ramiona i szepnęłam „dziękuje”
-Nie mamy czasu- powiedział i znów chwycił mnie za dłoń
Podbiegliśmy do samochodu i wsiedliśmy do niego.
Justin odpalił silnik i już chciał ruszać, kiedy usłyszeliśmy jak drzwi się otwierają, a na tylnym siedzeniu pojawił się nie kto inny jak Jay.
-Co ty kurwa robisz?!- wrzasnął Justin odwracając się w jego stronę
-Jedź, bo za 10 sekund to wszystko wyleci w powietrze
-Wypierdalaj!
-Jedź!
Justin odwrócił się  w stronę kierunku jazdy i ruszył z piskiem opon.
Chyba nigdy w życiu nie wiedziałam, go tak wkurzonego jak teraz.

*Justin

Nie mogę uwierzyć, że ten śmieć wpakował swój żałosny tyłek do mojego wozu, ale muszę przyznać, że nieźle to sobie wymyślił. Wsiadł w ostatniej chwili i wiedział, że po prostu nie miałem innego wyjścia. Nie mogłem tam stać i się z nim kłócić. Musiałem odjechać tym samym pomagając mu stamtąd zwiać. Pieprzony gnojek!
Nagle usłyszeliśmy potężny huk. Widziałem jak Buena się przestraszyła za to na twarzy Jay’a pojawił się uśmiech.
-Żegnaj Nick- powiedział odwracając się w tył

*Buena

-Jesteś pojebany. Nie mogłeś go kurwa po prostu gdzieś wywieźć i zastrzelić?- warknął Justin, mocniej zaciskając dłonie na kierownicy
-Mogłem, ale wtedy nie byłoby takiej zabawy- zaśmiał się- A tak w ogóle to co Bieber… zacząłeś bawić się w ratowanie ludzi?
-Nie twój zasrany interes!- krzyknął i zahamował gwałtownie- Wypierdalaj!
-Hej, hej… spokojnie- powiedział unosząc ręce w geście niewinności- Jeszcze nigdzie się nie wybieram. Nie mam zamiaru zapierdalać taki kawał. Przecież do St. John’s jest jeszcze ze 40 kilometrów. Jedź!
-Kurwa Jay! Naprawdę wystarczająco mnie już dzisiaj wkurwiłeś, więc zabierz łaskawie swój tyłek z mojego wozu!
-Wkurwiłem cię? Tym że uratowałem ci dupę?! Gdyby nie ja za parę dni twoi żałośni kumple mogliby się szykować na twój pogrzeb! Jedź!
-Bo co?
Nagle poczułam jak Jay przykłada coś metalowego do mojej skroni.
-Bo rozwalę jej łeb- powiedział, a ja zrozumiałam co się dzieję
W moich oczach od razu pojawiły się łzy, a serce podeszło mi do gardła. Byłam sparaliżowana. Bałam się ruszyć nawet centymetr. Moje dłonie zaczęły się trząść i z trudem łapałam oddech.
Czułam jak na twarzy Jay’a pojawia się uśmiech.
-Tego nie przewidziałeś, co?
Chciałam powiedzieć Justinowi, żeby nic nie kombinował tylko odpalił ten pieprzony silnik i podwiózł tego dupka tam gdzie chce. Nie musiałam mu tego mówić, bo on doskonale wiedział co robić.
Po chwili samochód ruszył, a ja przez chwile odetchnęłam z ulgą jednak naprawdę była to tylko krótka chwila. Jak mogłam być spokojna? Czy ktokolwiek byłby spokojny siedząc z pistoletem przyłożonym do głowy. Jeden jego ruch i będę martwa. To było cholernie dziwne, że teraz całe moje życie, cała moja przyszłość zależała tylko od niego.
Zamknęłam powieki, sprawiając tym że z moich oczu wyleciał wodospad łez.
Nie mogłam nawet spojrzeć na Justina. Nie wiedziałam co teraz myśli. Nie mogłam zobaczyć jakie emocje panują na jego twarzy.
Żołądek zacisnął mi się boleśnie kiedy Jay się poruszył. Przysięgam, że miałam ochotę zacząć krzyczeć, ale nie pisnęłam ani słówka.
Justin przyspieszył tak, że zaczęłam się zastanawiać czy na pewno zginę tylko ja czy może my wszyscy. Przysięgam, że jeszcze nigdy w życiu nie widziałam, żeby ktoś jechał tak szybko, a to, że był cholernie zły sprawiało, że byłam jeszcze bardziej przerażona. Przecież on teraz kompletnie nie wiedział co robi i przysięgam, że jeśli zaraz nie zwolni to zabije nas wszystkich.
-Justin- szepnęłam po chwili, czując, że nie mogę już wytrzymać
Czułam jego ciężki oddech.
-Dobra, Jay. Za 5 pieprzonych minut będziemy w St. John’s więc możesz już skończyć ten teatrzyk!- wrzasnął, a ja niespokojnie się poruszyłam, mając ochotę błagać go żeby nie krzyczał na Jay’a
-Więc za 5 pieprzonych minut stąd wysiądę, a teraz nie przejmuj się tylko jedź!- rozkazał
Moje serce ani trochę nie zwalniało, wręcz przeciwnie… miałam wrażenie, że z każdą sekundą bije coraz szybciej.
W mojej głowię zaczęły pojawiać się dziwne myśli typu jak zareagują moi rodzice na wieść, że nie żyje.
Nagle poczułam jak odsuwa broń od mojej głowy.
Jedną dłonią zaczął głaskać mnie po policzku, zjeżdżając coraz niżej, najpierw na moją szyję, a potem na dekolt.
-Zostaw ją- syknął Justin
-Jedź- powiedział ponownie przystawiając broń, ale tym razem do mojego brzucha.
Zaczął sunąć ustami po moim karku, a potem składał pocałunki na mojej szyi.
Nagle samochód się zatrzymał.
Jay odsunął się ode mnie co wcale nie oznaczało, że poczułam się lepiej i całkiem spokojnie.
Spojrzałam na Justina, który cały czas patrzył przed siebie, ale na kilometr było czuć, że wszystko aż się w nim gotuje
-Miło było- powiedział Jay, po czym w końcu wysiadł z samochodu i zaczął iść prosto przed siebie
Ciężko przełknęłam ślinę.
-Dlaczego nie jedziesz?- spytałam cicho, a mój głos się załamał
Przeniosłam wzrok na Justina, a moje źrenice rozszerzyły się.
W ręku trzymał broń.
-Justin… ty chyba nie chcesz…- zaczęłam, ale nie zdążyłam dokończyć
W jednej sekundzie Justin wysiadł za samochodu i strzelił do Jaya. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak chłopak osuwa się na ziemię.
Trzęsące dłonie przyłożyłam do ust, żeby jakoś zatrzymać krzyk, który chciał wydostać się z mojego gardła.

Mój chłopak, właśnie teraz na moich oczach zabił człowieka.

Justin wsiadł do samochodu i szybko ruszył.
Płakałam cały czas po chwili aż nie mogąc złapać oddechu.
Poczułam nagle jego dłoń na moim kolanie. Zaczął nią sunąc w górę, a potem znowu w dół chyba chcąc mnie tym uspokoić, ale teraz nawet to mi nie pomagało.
Czułam jak przeniósł na mnie swój wzrok.

-Chciałaś spędzić ze mną dzień, więc proszę…. Oto moje życie skarbie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki i bardzo was proszę jak przeczytacie to skomentujcie. Skoro ja znajduję chwilę czasu na poinformowanie was to wy na pewno znajdziecie chwilę na napisanie mi paru słów. Dla mnie to naprawdę ważne, bo wtedy wiem co wam się podoba, a co nie. Wiem co jest dobrze, a nad czym muszę jeszcze popracować ;) 

Jeśli macie pytania to zapraszam tu http://ask.fm/Swaggie385 ;)

Dziękuje 

39 komentarzy:

  1. O o o o osz ty w mordę o_O tego sie Nie spodziewałam xd szczerze wszystko mi sie podoba i nie spodziewałam sie takiego obrotu akcji :) nie mogę juz doczekać sie nowego rozdzialu, mam nadzieje ze pojawi sie juz niedługo :) @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  2. Sshusbssfyjnduusghsugsbu kocham cię! Moglabys mnie informować o nn? @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  3. Hvggffdyhvcddchyxtcgyfffiyuu kocham to opowiadanie i czekam cierpliwie na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu kocham to :DD Dziękuje za to i dziękuje za to że informujesz nas, jesteś niesamowita !! :D Kocham cię i twoje opowiadanie :33 ! : pp

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest cudowne *.* Szybko dodaj nastepny bo nie wytrzymam :) Jesteś genialna<3 @Time_To_Wake

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow boskie czekam na nn :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. boże swietny xd

    OdpowiedzUsuń
  8. boze końcówka ghadghhwddvhwwdfghwdcjhvwcdhjb - @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  9. Detka_BieberPl15 czerwca 2013 20:27

    jejku kocham to

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaaa cieee krenceee jaka zwałaaa - własnie to samam do siebie powiedziałam po przeczytaniua XD haha! nie kontrolowałam tego samo wyszło hahha! :D czekam na nn jest BOSKI XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Aww*.* jak zwykle świetny! To prawda. troche krótki ale za to taki asdfggjkllkjhg! <3 Btw. dziekuję, że mnie informujesz o nn C:
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo *-*
    Tego się nie spodziewałam. Ughh Biedna Buena.
    Wiedziałam, że ona będzie chciała uratować tych ludzi xd
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne !! Uwielbiam to opowiadanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. JEJJ ALE TO JEST SWIETNE <3

    OdpowiedzUsuń
  15. O EM GIE .! KOCHAM TO I CIEBIE TEŻ . szybko dodaj kolejny rozdział . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Boskiii ; * informuj mnie o nowych @luvvmyjuju

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne! Naprawdę świetnie piszesz, nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział :>> Czekam na NN <33

    OdpowiedzUsuń
  19. MATKO BOSKO KOCHANO !! JESTEM CIEKAWA CO ONA MU ODPOWIE !

    OdpowiedzUsuń
  20. suuuuuuuuper czekan na nastepne @kasiulek981

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny, ale Justin mógłby być bardziej czuły :3

    OdpowiedzUsuń
  22. nfvit4biugerivnusa <3333 Jeśli możesz to mnie informuj @MartynaSmile

    OdpowiedzUsuń
  23. jxhfensafhkgsldrhjetshdetw co za emocje

    OdpowiedzUsuń
  24. wow rewelacyjny rozdział ;3
    Kocham Twojego bloga proszę informuj mnie o nn
    + zapraszam do mnie mam nadzieję, że moje opowiadanie o Justinie przypadnie Ci do gustu http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Proszę powiadamiaj mnie @kudlata1351

    OdpowiedzUsuń
  26. Znalazłam tego bloga i tak się wyciągnęłam że wszytko przeczytałam za jednym razem. Kocham to opowiadanie i czekam na nn c:

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem dlaczego ale na końcu się popłakałam ;-; /@Pootatooess

    OdpowiedzUsuń
  28. dzisiaj na tt znalazlam ten blog i przeczytalam wszystko. co moge powiedziec? dziewczyno masz talent i oby tak dalej. jestem ciekawa co potoczy sie dalej, dodawaj szybko nastepny rozdzial:))

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny !!!!!
    Czekam na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam na nastepny super blog :) moj tt @kasiulek981

    OdpowiedzUsuń
  31. kochhham Tooooo no i Ciebie teeez .. :**

    OdpowiedzUsuń
  32. KOCHAM TE OPOWIADANIA !!!!!!!!!
    ♥♥♥♥już nie mogę doczekać się następnego♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  33. O wow niesamowity obrót akcji

    OdpowiedzUsuń